Pieczony bakłażan z ryżem i słów kilka o skrobi opornej.

Powoli zaczynam się gubić w swojej biblioteczce kulinarnej. Prawdziwy kolekcjoner pewnie by się uśmiał, ale ja przestałam ogarniać moje prawie 100 tytułów. Są książki, do których bardzo często zaglądam, są takie, po które sięgam tylko sezonowo, np. te z kuchnią hinduską. Zdarzają się też takie, o których zupełnie zapominam. Tak właśnie stało się z książką Salmy Hage „The Middle Eastern Vegetarian Cookbook”.  Szukałam przepisu na proste danie z bakłażanem i wpadła mi w ręce właśnie ta książka. Przeglądając ją, zaczęłam zaznaczać przepisy warte wypróbowania, ale szybko doszłam do wniosku, że łatwiej będzie zaznaczyć te, które mnie nie interesują. 

Na pierwszy ogień poszedł bakłażan w pomidorach z ryżem. Bardzo łatwa w przygotowaniu potrawa, lekkostrawna i nadająca się do zjedzenia na zimno. Idealna na lunch, kolację lub piknik. Ja użyłam ryżu brązowego, ale jeśli ktoś woli ryż biały, to też może być. Ryż proponuję ugotować kilka godzin wcześniej, przestudzić i wstawić do lodówki do czasu przygotowania potrawy.

Myślę, że ten przepis jest dobrą okazją, żeby napisać kilka słów o  skrobi opornej i wyjaśnić, dlaczego ryż po ugotowaniu warto przestudzić a potem ponownie podgrzać.

Zdecydowałam się zasygnalizować temat  skrobi opornej, ponieważ niezmiernie zadziwia mnie fakt, że  dietetycy, diabetolodzy i lekarze pierwszego kontaktu bardzo często nie informują swoich pacjentów o najnowszych wynikach badań lub trendach w leczeniu lub wspomaganiu leczenia dietą, szczególnie w przypadku chorób dietozależnych.  Dosłownie ręce opadają, kiedy pacjent wychodzi od dietetyka z broszurką sponsorowaną przez jednego z największych producentów śmieciowego jedzenia. Dowiaduje się z niej, że ma jeść jogurcik, serek, płatki śniadaniowe... Pacjent wraca po kilku tygodniach na wizytę kontrolną, no i może cholesterol mu trochę spadł, albo przynajmniej nie poszedł w górę, bo tabletki zaczęły działać. Jest jednak mały problem, cukier poszedł w górę. Nikt pacjentowi nie powiedział, że jogurcik to sam cukier na mleku w proszku, a płatki śniadaniowe to i może cukru nie mają, ale za to  syrop glukozowo-fruktozowy. Do tego jeszcze pszenica jako wypełniacz. Nie chcę generalizować, pewnie są gdzieś specjaliści, którzy się na bieżąco dokształcają i nie potrzebują sponsorów w postaci koncernów spożywczych, ale krew  się we mnie gotuje, kiedy pacjent z bardzo złymi wynikami słyszy od lekarza: " Co to za życie na diecie, weźmie sobie Pan /Pani tabletkę i może jeść co chce. Najwyżej zwiększymy dawkę przy następnej wizycie".

Skrobia oporna / resistant starch / RS , to najprościej mówiąc rodzaj skrobi, która nie jest wchłaniana w jelicie cienkim, przechodzi do jelita grubego i jest doskonałą pożywką dla dobrych bakterii, które tam mieszkają. W efekcie wspomaga procesy uszczelniania ścian jelit i łagodzi istniejące w nich stany zapalne. 
Gdzie możemy znaleść skrobię oporną? Okazuje się, że np. w ziemniakach, ryżu i makaronach. Ale jest jeden warunek, produkty te muszą być ugotowane, a następnie schłodzone. Proces gotowania, a następnie chłodzenia, powoduje zmianę struktury skrobi w tych produktach. Czyli nic prostszego, gotujemy duże porcje ziemniaków, ryżu bądź makaronu, studzimy i przechowujemy w lodówce. Taki zapasik nie dość, że ułatwia nam przygotowanie posiłków, to jeszcze zwiększa ich właściwości zdrowotne. 
Co ciekawe, ponowne podgrzanie tych produktów powoduje, że  wzrost poziomu cukru we krwi po ich spożyciu jest znacznie mniejszy,  niż po ich spożyciu bezpośrednio po ugotowaniu. W przypadku ryżu, różnica w poziomie cukru we krwi sięga nawet 50%.
Jest to bardzo ważna informacja dla osób, które mają problemy z wysokim poziomem cukru we krwi.

Inne źródła skrobi opornej to np. zboża, rośliny strączkowe, niedojrzałe banany, orzechy nerkowca, płatki owsiane (surowe)

Gdyby ktoś miał ochotę zgłębić wiedzę w tym temacie, to polecam wyniki badań które prowadzi Dr Denise Robertson z University of Surrey (tutaj) i (tutaj)
Źródło informacji: „The clever guts diet. How to revolutionise your body from the inside out”, Dr Michael Mosley.

Pieczony bakłażan z pomidorami i ryżem

inspiracja : "The Middle Eastern Vegetarian Cookbook", Salma Hage

100 g ryżu długoziarnistego, ja użyłam brązowego
1 duży bakłażan
1 cebula, obrana i pokrojona w piórka
1 duży ząbek czosnku lub 2 małe, obrany i pokrojony w cieniutkie plasterki
5 łyżek oliwy
2 pomidory (łączna waga około 300 g), poza sezonem możemy użyć pomidorów z puszki
1 łyżeczka mielonego kuminu
1/2 łyżeczki słodkiej papryki w proszku
sól, pieprz
garść posiekanej natki pietruszki

Ryż gotujemy na sypko, studzimy i wkładamy do lodówki. 

Piekarnik rozgrzewamy do 190° C.

Bakłażana kroimy w kostkę (1 cm x 2 cm), posypujemy lekko solą i przekładamy na sitko. Po około 20 min, kiedy bakłażan puści sok, osuszamy go na ręczniku papierowym, przekładamy do miski, skrapiamy oliwą (3 łyżki) i dobrze mieszamy. Przekładamy bakłażan na płaską blachę wyłożoną papierem do pieczenia, wkładamy do nagrzanego piekarnika i pieczemy przez około 25 minut lub do czasu, aż zmięknie i lekko się przyrumieni. Upieczonego bakłażana odstawiamy na bok.

Pomidory wkładamy do jakiegoś pojemnika, zalewamy wrzątkiem i odstawiamy na około 5 min. 

 W głębokiej patelni rozgrzewamy oliwę (2 łyżki), dodajemy pokrojoną cebulę i podsmażamy na bardzo małym ogniu. Kiedy cebula zmięknie, dodajemy pokrojony czosnek, kumin i paprykę, mieszamy i podsmażamy jeszcze przez minutę.

Ze sparzonych pomidorów zdejmujemy skórkę i kroimy je w kostkę. 

Do podsmażonej cebuli dodajemy pomidory, doprowadzamy do wrzenia i na małym ogniu gotujemy przez około 10 min, bez przykrycia, woda z pomidorów powinna lekko odparować.

Przyprawiamy sos solą i pieprzem. Dodajemy upieczonego bakłażana, dobrze mieszamy, doprowadzamy do wrzenia i na koniec dodajemy ryż. Całość jeszcze raz dokładnie mieszamy i podgrzewamy przez 1-2 minuty.

Zdejmujemy z ognia i posypujemy posiekaną natką pietruszki.

Smacznego!
 

Wspomnienie Dubaju

Nadchodzą upały, prognozy mówią o 35° C przez najbliższe dni. To mi przypomniało nasz wiosenny pobyt w Dubaju, temperatury były podobne.  Jak Dubaj, to kuchnia arabska i mnóstwo warzyw, a wśród nich przede wszystkim bakłażan. Mnie najbardziej smakowała pasta z pieczonego bakłażana z dodatkiem drobno pokrojonego ogórka i pestek granatu. Do tego oczywiście sporo natki pietruszki i obowiązkowo arabskie pieczywo.


Pasta z pieczonego bakłażana

inspiracja : "Plenty", Yotam Ottolenghi

2 średnie bakłażany
2 łyżki tahini (pasta sezamowa)
1 łyżka melasy z granatów (opcjonalnie, ale warto dodać)
1 łyżka soku z cytryny
2 małe ogórki gruntowe, obrane i pokrojone w kostkę
1 ząbek czosnku, obrany i zmiażdżony 
2 łyżki oliwy z oliwek
3 łyżki posiekanej natki pietruszki
garść pestek granatu (opcjonalnie) plus kilka pestek do dekoracji
sól

Bakłażana możemy upiec na różne sposoby w zależności od tego jaką mamy kuchenkę.

Jeśli mamy kuchenkę gazową, to opiekamy bakłażana nad ogniem. Zabezpieczamy płytę kuchenki folią aluminiową, podpalamy palniki i układamy na nich bakłażany. Pieczemy przez około 15 minut obracając od czasu do czasu. Skórka powinna być przypalona, a miąższ miękki. Jeśli bakłażany będą w środku nadal twarde, to możemy je jeszcze dopiec w piekarniku.

Możemy upiec bakłażany na grillu (moja wersja).

Trzeci sposób to bakłażan upieczony w piekarniku. Rozgrzewamy piekarnik do 200° C, nakłuwamy bakłażany widelcem, układamy je na papierze do pieczenia i pieczemy przez około 30 minut lub do miękkości. Pod koniec pieczenia możemy włączyć termoobieg.

Lekko przestudzone bakłażany obieramy ze skórki i układamy na sicie na co najmniej 15 minut.

Do miksera wkładamy odsączone bakłażany, pastę tahini, melasę z granatów, sok z cytryny, czosnek i łyżkę oliwy. Miksujemy przez kilkanaście sekund. Doprawiamy solą i jeśli trzeba to dodajemy więcej melasy lub soku z cytryny.

Dodajemy ogórka, natkę pietruszki i pestki granatu, dokładnie mieszamy.

Przekładamy do miseczki. Polewamy łyżką oliwy, dekorujemy pestkami granatu i posiekaną natką.

Podajemy z pieczywem typu flat bread, krakersami lub pokrojonymi w słupki warzywami.
Smacznego!

Pieczone ziemniaki z bakłażanem

Witam po wakacjach. Jak zwykle ciężko jest po wakacyjnym lenistwie wrócić do rutyny. W związku z tym na początek bez szaleństw - proste danie z ziemniaków i bakłażana.

Pieczone ziemniaki z bakłażanem

źródło: "River Cottage. Veg everyday.", Hugh Fearnley Whittingstall

 

4 łyżki oliwy z oliwek lub oleju rzepakowego (tłoczone na zimno)
2 małe bakłażany (razem waga 500g)
500g ziemniaków
2 ząbki czosnku, obrane i pokrojone w plasterki
świeży sok z cytryny
sól i pieprz
opcjonalnie skórka otarta z połowy cytryny 
garść ulubionych, świeżych ziół, drobno posiekanych (ja użyłam natki pietruszki)

Bakłażany kroimy w kostkę (2 cm), lekko solimy i przekładamy na sitko. Po 30 minutach dokładnie osuszamy na papierowym ręczniku. 

Piekarnik wraz z blaszką na której będziemy piec warzywa rozgrzewamy do 200° C.

Ziemniaki dokładnie myjemy (nie obieramy) i kroimy w kostkę (2 cm).

Pokrojone bakłażany i ziemniaki wkładamy do miski, dodajemy oliwę lub olej, lekko solimy i dokładnie mieszamy.

Warzywa bardzo ostrożnie przekładamy na rozgrzaną blachę i pieczemy 30 min. (po 15 minutach pieczenia mieszamy).

Wyjmujemy blachę z piekarnika, dodajemy plasterki czosnku, mieszamy i pieczemy jeszcze 10- 15 minut. Warzywa powinny nabrać złocistego koloru.

Wyjmujemy warzywa z piekarnika, skrapiamy odrobiną soku z cytryny i jeśli trzeba, to doprawiamy jeszcze solą (użyłam wędzonej soli Maldon) i pieprzem.

Możemy dodać skórkę otartą z cytryny i garść ulubionych, świeżych ziół.

Danie zjadamy na ciepło lub w temperaturze pokojowej. Pozostałe resztki możemy wykorzystać do przygotowania frittaty lub omletu.

Smacznego!

Warzywa psiankowate 2014

Pieczone letnie warzywa w pomidorowej marynacie

Kolejny przepis z książki "Tibits at home". Miałam ostatnio okazję odwiedzić restaurację Tibits i zjeść w niej pyszny lunch. W samoobsługowym bufecie do wyboru około 40 dań, świeżych, sezonowych i bardzo smacznych. Wszystkie dania można kupić na wynos. Jedyny problem to miejsca, bo jak się okazuje, sporo jest amatorów dobrej, wegetariańskiej kuchni. Oddziały Tibits znajdziemy w czterech szwajcarskich miastach (Zurych, Winterthur, Berno i Bazylea) oraz w Londynie.

Wracając do dania tytułowego, jest to doskonała przystawka z młodych, letnich warzyw. Najlepiej smakuje, gdy postoi w lodówce co najmniej jeden dzień. W oryginalnym przepisie użyto okry, ale jest to warzywo trudno dostępne więc zastąpiłam ją bakłażanem.

Marynatę do warzyw przygotowuje się w dwóch fazach. Najpierw robimy pesto pomidorowe, a następnie marynatę. Pozostałą część pesto (nie zużyjemy całego do marynaty) możemy użyć do kanapek lub zjeść z makaronem.

DSC_5973.JPG
DSC_5983.JPG

Pieczone letnie warzywa w pomidorowej marynacie

inspiracja: "Tibits at home" 

 

DSC_5848.jpg

2 czerwone papryki, oczyszczone z nasion i pokrojone w kostkę (2cm x 2cm) 

2 żółte papryki, oczyszczone i pokrojone jak wyżej

5 malutkich cukinii (500 g), pokrojonych w kostkę (2cm x 2cm) 

1 mały bakłażan (100 g), pokrojony w kostkę (1 cm x 1 cm) 

5 łyżek oliwy z oliwek

 

 

 

 

 

 

Pesto

75 g suszonych pomidorów (z zalewy) 

60 ml oliwy z oliwek

70 g passaty pomidorowej

1 łyżeczka utartego, świeżego imbiru

3 ząbki czosnku, w skórce, upieczonego z warzywami

kilka listków świeżej bazylii  

Marynata

90 g pesto pomidorowego z powyższego przepisu

4 łyżki przegotowanej wody

1 - 1 1/2 łyżeczki soli

szczypta płatków chilli (opcjonalnie) - więcej, jeśli ktoś woli na ostro

1 łyżka octu balsamicznego*

Piekarnik rozgrzewamy do 200° C

Paprykę, cukinię i czosnek (w skórce !) skrapiamy oliwą (3 łyżki), mieszamy, rozkładamy na dużej blaszce wyłożonej papierem do pieczenia i wkładamy do piekarnika. Pieczemy w termoobiegu przez 15 - 20 minut, aż warzywa lekko zmiękną i zaczną się przypiekać. Podczas pieczenia mieszamy warzywa dwukrotnie. 

Bakłażana lekko solimy, mieszamy i przekładamy na sitko, żeby puścił sok. 

Upieczoną paprykę i cukinię przesypujemy do miski, a czosnek odkładamy na bok, do przestudzenia. 

Bakłażana przesypujemy na papierowy ręcznik i osuszamy. Przekładamy do miski, polewamy oliwą (2 łyżki), dokładnie mieszamy i przekładamy na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia. 

Pieczemy 20 minut, a następnie włączamy termoobieg i pieczemy jeszcze 10 minut (mieszamy w tym czasie bakłażana dwukrotnie).

Zależnie od mocy piekarnika bakłażan może być gotowy nieco szybciej, więc należy pilnować, żeby się nie przypalił. Powinien być miękki i lekko brązowy. Spalony bakłażan robi się bardzo gorzki. 

W czasie kiedy piecze się bakłażan, możemy przygotować marynatę . Do miksera wkładamy wszystkie składniki pesto (upieczony czosnek wyciskamy ze skórki) i miksujemy na gładką pastę.

W osobnym naczyniu mieszamy dokładnie wszystkie składniki marynaty.  

Upieczonego bakłażana przekładamy do naczynia z cukinią i papryką. Wlewamy marynatę i całość delikatnie mieszamy. Przekładamy do słoiczków i po ostygnięciu wkładamy do lodówki. 

Warzywa należy wyjąć z lodówki co najmniej 30 minut przed podaniem. 

* jeśli nie mamy lub nie lubimy octu balsamicznego to możemy go zastąpić np. octem jabłkowym

Smacznego! 

 

 

 

 

Pieczony bakłażan w pomidorach z kaszą gryczaną

Ostatnio zajadamy się bez umiaru bakłażanem. Była już zupa pomidorowa z pieczonym bakłażanem - klik, ale moje odkrycie sezonu to kasza gryczana z pieczonym bakłażanem w pomidorach. Jak dla mnie jest to połączenie idealne.

DSC_5241.jpg

Przy okazji podam przepis na mój ulubiony, podstawowy sos pomidorowy. Sos uniwersalny, można go użyć do makaronu, pizzy, zapiekanek...  

Ja do przygotowania sosu używam passaty pomidorowej w wersji bio, bez żadnych dodatków. Jeśli ktoś woli, to można użyć pomidorów z puszki (bez skórki, krojonych), ale ja staram się unikać puszkowanej żywności.

Nadmiar sosu można zamrozić. Polecam mrożenie w silikonowych pojemnikach do lodu. Zamrożone, małe porcje sosu są idealnym dodatkiem np. do zup. 

 

DSC_3790.JPG
DSC_5330.jpg

Podstawowy sos pomidorowy

3 łyżki oliwy z oliwek

1 średnia cebula, obrana i pokrojona w drobną kostkę

2 ząbki czosnku, obrane i zmiażdżone

700 ml passaty pomidorowej

sól

pieprz  

garść świeżych listków bazylii lub łyżeczka suszonego oregano

W rondelku rozgrzewamy oliwę, dodajemy cebulę i podduszamy do miękkości na bardzo małym ogniu (około 15 min). Dodajemy czosnek, podsmażamy jeszcze 1 minutę i dolewamy passatę. Doprowadzamy do wrzenia, zmniejszamy ogień i odparowujemy sos. Może to potrwać nawet 40 - 50 minut, dużo zależy od jakości passaty. Uwaga, jeśli ogień będzie zbyt duży to sos może mocno pryskać na boki. Około 5 minut przed końcem gotowania doprawiamy sos solą i pieprzem oraz dodajemy zioła.

DSC_5279.JPG

Pieczony bakłażan w sosie pomidorowym z kaszą gryczaną 

1/2 porcji sosu pomidorowego z powyższego przepisu

3 łyżki oliwy z oliwek

1 średni bakłażan

1 szklanka kaszy gryczanej*

garść posiekanej natki pietruszki

sól

 

Bakłażana kroimy w kostkę (1 cm x 1 cm), posypujemy solą, dokładnie mieszamy i odstawiamy na sitku na co najmniej 30 minut. W tym czasie bakłażan powinien puścić sok i pozbyć się goryczki.

Piekarnik nagrzewamy do 200° C. 

Bakłażana przesypujemy na papierowy ręcznik i osuszamy. Przekładamy do miski, polewamy oliwą, dokładnie mieszamy i przekładamy na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia. 

Pieczemy 20 minut, a następnie włączamy termoobieg i pieczemy jeszcze 10 minut (mieszamy w tym czasie bakłażana dwukrotnie).

Zależnie od mocy piekarnika bakłażan może być gotowy nieco szybciej więc należy pilnować, żeby się nie przypalił. Powinien być miękki i lekko brązowy. Spalony bakłażan robi się bardzo gorzki. 

Jeśli ktoś nie ma piekarnika to można upiec bakłażana na patelni, ale będzie pewnie potrzebna większa ilość oliwy bo bakłażan wchłania oliwę jak gąbka. 

Kaszę gryczaną wsypujemy do garnka, wlewamy 2 szklanki wody, lekko solimy (u mnie 1/2 łyżeczki soli), doprowadzamy do wrzenia, zmniejszamy ogień i gotujemy pod przykryciem 15 minut. Wyłączamy ogień i zostawiamy kaszę jeszcze na 10 minut pod przykryciem. Po tym czasie kasza powinna wchłonąć nadmiar wody i być ugotowana na sypko. 

Stopień rozgotowania kaszy zależy od stopnia jej uprażenia. Warto poszukać swojego ulubionego producenta kaszy i poeksperymentować z czasem gotowania. Z mojego doświadczenia wynika, że im bardziej uprażona kasza, tym wolniej się rozgotowuje.

DSC_5230.jpg

Ugotowaną kaszę rozkładamy na półmisku. Upieczonego bakłażana  łączymy z sosem pomidorowym, mieszamy i wykładamy na kaszę. Posypujemy natką pietruszki i zjadamy na ciepło.

* kaszę gryczaną można zastąpić kaszą jaglaną, kaszą quinoa lub makaronem, np. tagliatelle orkiszowym, pełnoziarnistym.

Smacznego! 

 

Krem z pomidorów i pieczonego bakłażana

Upały nieziemskie, a jeść coś trzeba. Oto kolejny pomysł na zupę, którą można jeść na ciepło i na zimno. 

Pierwszy raz jadłam taką zupę kilka lat temu w Toskanii. Pani, która nas obsługiwała, twierdziła, że jest to typowa zupa lokalna. Po powrocie z wakacji postanowiłam odtworzyć ten smak i chyba się udało.

W sezonie letnim można ugotować zupę ze świeżych pomidorów, jeśli ktoś ma ogródek lub pewne źródło ekologicznych warzyw. Ja używam bio passaty (puree z pomidorów). Polecam wybór takiej passaty, która w składzie ma tylko pomidory i jest gęsta (nie podlewana wodą).  Najlepiej poeksperymentować i znaleźć ulubionego producenta. Należy uważać na passaty, które są już solone, bo można przesolić zupę.

DSC_5008.jpg

Krem z pomidorów i pieczonego bakłażana

1 średni bakłażan

oliwa z oliwek

1 duża cebula, obrana i pokrojona w kostkę 

2-3 ząbki czosnku, obrane i pokrojone

3 średnie marchewki obrane i drobno pokrojone (w plasterki lub kostkę) 

700 ml wywaru warzywnego

700 ml passaty pomidorowej  

1 łyżeczka suszonego oregano

garść listków świeżej bazylii

sól

pieprz

Do podania:

oliwa z oliwek

ocet balsamiczny

świeża bazylia

parmezan , tylko jeśli serwujemy zupę na ciepło

Bakłażana kroimy w kostkę (1 cm x 1 cm) , posypujemy solą, dokładnie mieszamy i odstawiamy na sitku na co najmniej 30 minut. W tym czasie bakłażan powinien puścić sok i pozbyć się goryczki.

 Piekarnik nagrzewamy do 200° C. 

Bakłażana przesypujemy na papierowy ręcznik i osuszamy. Przekładamy do miski, polewamy oliwą (3 łyżki), dokładnie mieszamy i przekładamy na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia. 

DSC_0530.JPG

Pieczemy 20 minut, a następnie włączamy termoobieg i pieczemy jeszcze 10 minut (mieszamy w tym czasie bakłażana dwukrotnie).

Zależnie od mocy piekarnika bakłażan może być gotowy szybciej więc należy pilnować, żeby się nie przypalił. Powinien być miękki i lekko brązowy. Spalony bakłażan robi się bardzo gorzki. 

Jeśli ktoś nie ma piekarnika to można upiec bakłażana na patelni, ale będzie pewnie potrzebna większa ilość oliwy bo bakłażan ciągnie oliwę jak gąbka. 

 W garnku rozgrzewamy oliwę (3 łyżki), dodajemy cebulę i podduszamy na małym ogniu. Po 5 minutach dodajemy czosnek, a po 10 marchewkę. Podduszamy kolejne 10 minut często mieszając. 

Dodajemy wywar warzywny i gotujemy tak długo, aż marchewka zmięknie.  

Dodajemy passatę pomidorową, oregano i bazylię. Zagotowujemy, doprawiamy solą i pieprzem i po 5 minutach lekkiego gotowania zdejmujemy z ognia. 

Lekko przestudzoną zupę wlewamy do blendera i miksujemy na gładki krem. 

Dodajemy upieczonego bakłażana i miksujemy 10 sekund. W zupie powinny pozostać wyczuwalne kawałeczki bakłażana.

Przelewamy zupę do garnka i jeśli jest za gęsta to dolewamy wywaru warzywnego lub przegotowanej wody - tyle, żeby uzyskać ulubioną konsystencję. Jeśli trzeba, to doprawiamy jeszcze raz solą i pieprzem. 

Po przestudzeniu wstawiamy do lodówki. 

Podajemy na zimno lub na ciepło ze świeżą bazylią, odrobiną oliwy z oliwek i octu balsamicznego.

Smacznego! 

 

DSC_4956.JPG