Zupa krem z soczewicy


Rozgrzewająca i sycąca zupa z soczewicy i warzyw z dodatkiem ulubionej mieszanki curry. Robi się w mig i można wykorzystać resztki warzyw, które zalegają w lodówce. Ja najczęściej dodaję paprykę, cukinię i kalafior, ale można dodać również marchewkę, pietruszkę, seler lub dynię. Na szklankę soczewicy potrzebujemy trzech garści warzyw. 


Zupa krem z soczewicy i warzyw


1 cebula, pokrojona w kostkę

1 ząbek czosnku, pokrojony

1 łyżeczka mielonego kuminu

1 łyżka przyprawy curry

1 łyżeczka świeżego, startego imbiru

1 szklanka czerwonej soczewicy, przepłukanej zimną wodą

1 garść pokrojonego kalafiora

1 garść pokrojonej cukinii

1 duża czerwona lub żółta  papryka, pokrojona w kostkę

2 łyżki koncentratu pomidorowego

oliwa 

bulion warzywny lub woda


Do podania: prażony słonecznik, sezam, grzanki, starty ser, kiełki…

Cebulę podsmażamy na 3 łyżkach oliwy. Kiedy zmięknie, dodajemy czosnek i kumin. Podsmażamy jeszcze koło minuty. 

Dodajemy pozostałe składniki zupy, oprócz koncentratu pomidorowego. Całość zalewamy bulionem lub wodą, tak, żeby płyn zakrył warzywa. Doprowadzamy do wrzenia, zmniejszamy ogień i gotujemy około 10 minut lub do czasu, aż soczewica się ugotuje. 

Pod koniec gotowania dodajemy koncentrat pomidorowy i doprawiamy solą lub sosem sojowym.

Po lekkim przestudzeniu blendujemy zupę na krem. Jeśli zupa jest za gęsta, to dodajemy jeszcze trochę bulionu lub wody.

Podajemy z ulubionymi dodatkami.

Smacznego!

Chłodnik pomidorowy na upały

Najprostsza zupa na upały. Wrzucamy wszystkie składniki do blendera, doprawiamy i zupa gotowa. Warto ją schłodzić przed podaniem. 

Nie jest to tradycyjne hiszpańskie gazpacho, nie ma w składzie chleba, ogórka, octu… Można oczywiście dodać te wszystkie składniki, ale mnie ta uproszczona wersja zupełnie zadowala. 

Można też wykorzystać świeże pomidory, ja osobiście wolę jednak w tej zupie passatę. 

DSC_5184.JPG


Chłodnik pomidorowy

350ml dobrej passaty pomidorowej

1 duża papryka (czerwona lub żółta) oczyszczona z nasion

1 średnia cebula, obrana, pokrojona

1 ząbek czosnku (opcjonalnie) obrany

3 lub 4 łyżki oliwy

250ml wody, przegotowanej i przestudzonej

sól, pieprz

garść świeżych ziół (u mnie bazylia i oregano)

Do podania: drobno pokrojona papryka, oliwa, zioła, ocet balsamiczny. Polecam też grzankę czosnkową. 


Wszystkie składniki zupy wrzucamy do blendera i miksujemy do czasu, aż uzyskamy aksamitny krem. 

Doprawiamy solą i pieprzem. Jeśli zupa jest za gęsta, to dolewamy jeszcze trochę wody.

Przelewamy do słoika i wstawiamy do lodówki na co najmniej 2 godziny, można na całą noc.


Przed podaniem należy zupę dokładnie wymieszać, może się rozwarstwić po kilku godzinach chłodzenia w lodówce.

Zupę podajemy z wybranymi dodatkami.

Smacznego!

Rozgrzewająca zupa z pieczonym tofu

Bardzo dobra zupa na czas zimowy, sycąca i rozgrzewająca. Można powiedzieć, że to wegetariańska wersja zupy gulaszowej. U nas to hit sezonu, nawet dzieci bardzo ją lubią.

Ważnym dodatkiem do zupy jest odpowiednio przyprawione i upieczone tofu. Przepis na pieczone (mielone) tofu znalazłam na blogu ervegan.com . Ja wybieram zawsze tofu ekologiczne z upraw europejskich.

Wiem, że tofu wzbudza kontrowersje, głównie przez zawarte w nim tzw. fitoestrogeny. W celu rozwiania wątpliwości polecam zapoznanie się z bardzo rzetelnym artykułem na damianparol.com . Tak na marginesie - fitoestrogeny występują również w piwie… 

W tym przepisie wykorzystałam nieaktywne płatki drożdżowe. Należy pamiętać, że płatki drożdżowe nieaktywne to nie są drożdże piekarnicze! Jest to produkt naturalny (moje są pozyskiwane z melasy), służący do wzmacniania smaku i zagęszczania potraw. Nieaktywne drożdże są często składnikiem ekologicznych kostek rosołowych. 

DSC_4966.jpeg




Zupa z pieczonym tofu 

1 łyżka oliwy

1 cebula, pokrojona w drobną kostkę

1 duża marchewka, pokrojona w kostkę

1 duża czerwona papryka, pokrojona w kostkę

5 średnich ziemniaków, obranych i pokrojonych w kostkę

1 -1,5 litra bulionu warzywnego lub wody

5 lub 6 łyżek passaty pomidorowej

1 liść laurowy

1 ziele angielskie

1 łyżka suszonego oregano

DSC_4943.jpeg

Pieczone tofu

kostka naturalnego, twardego tofu (250/300g)

łyżka oliwy do smażenia

Składniki marynaty :

1/4 szklanki nieaktywnych płatków drożdżowych 

1 łyżeczka cebuli w proszku

1 łyżeczka czosnku w proszku

1 1/2  łyżeczki wędzonej papryki

3 łyżki sosu sojowego lub tamari

1 łyżka oliwy

Piekarnik rozgrzewamy do 180°C, funkcja termoobieg.

W niedużej misce lub głębokim talerzu mieszamy dokładnie wszystkie składniki marynaty. Otrzymujemy bardzo gęstą, aromatyczną pastę.

Tofu odsączamy z nadmiaru płynu i rwiemy na małe kawałki lub rozgniatamy widelcem. 

Przekładamy tofu do naczynia z marynatą i dokładnie mieszamy.

Na patelni rozgrzewamy łyżkę oliwy, przekładamy do niej tofu z całą marynatą i podsmażamy na średnim ogniu przez około 10 minut, mieszając od czasu do czasu.

Przesypujemy tofu na blachę wyłożoną papierem do pieczenia i wkładamy do piekarnika.

Pieczemy do czasu, aż odparuje woda, a tofu się przyrumieni . W trakcie pieczenia mieszamy co kilka minut, uważamy żeby nie spalić. Ja piekę około 7 minut, ale to zależy od piekarnika. Tofu powinno być przyrumienione. 

Wyjmujemy z piekarnika, odkładamy na bok i czekamy, aż ugotuje się zupa.

W czasie kiedy piecze się tofu, gotujemy zupę.

Na łyżce oliwy podsmażamy cebulę, do czasu aż zmięknie (około 7 minut, na bardzo małym ogniu). 

Dodajemy pokrojoną marchewkę, paprykę, ziele angielskie i liść laurowy. Lekko solimy i podsmażamy przez 10 minut, często mieszając.

Dodajemy ziemniaki, zalewamy warzywa bulionem, doprowadzamy do wrzenia i gotujemy do czasu aż ziemniaki zmiękną (około 7-10 minut). 

Dodajemy passatę, oregano i lekko solimy. Na tym etapie nie przyprawiamy zupy zbyt mocno! 

Doprowadzamy do wrzenia i gotujemy jakieś 3 minuty.

Po wyłączeniu ognia, kiedy zupa przestanie wrzeć, dodajemy upieczone tofu.

Po chwili sprawdzamy smak zupy i jeśli trzeba doprawiamy solą i pieprzem. Osoby lubiące pikantne potrawy, mogą dodać ostrą paprykę. 

Zupa smakuje najlepiej na drugi dzień, kiedy postoi przez noc w lodówce.

Smacznego!

Zupa warzywna z pastą miso


Nie jest to przepis na tradycyjną japońską zupę miso na bazie bulionu dashi. To raczej pomysł na to, jak przerobić zwykłą jarzynową na rozgrzewającą zupę z azjatyckim akcentem. Ja mam zwyczaj przeglądania lodówki przed większymi zakupami i najczęściej znajduję tam jakieś resztki warzyw, które idealnie nadają się do ugotowania takiej zupy. Oczywiście, każdy może użyć takich warzyw jakie lubi. W sezonie polecam dodanie fasolki szparagowej.

O smaku zupy decyduje głównie pasta miso, czyli pasta ze sfermentowanej soi. Ja używam genmai miso, pasty z soi i ryżu pełnoziarnistego. Aby pasta miso zachowała jak najwięcej swoich właściwości, nie należy jej dodawać do wrzątku, lepiej poczekać aż zupa przestanie się gotować.

Jeśli chcemy ugotować zupę ekspresowo, to możemy użyć ulubionej mrożonki, np. warzyw azjatyckich (bez przypraw). 

Ja najczęściej podaję tę zupę z japońskim  makaronem gryczanym soba lub makaronem ryżowym.



DSC_4758.jpeg


Zupa warzywna z pastą miso

1 - 1,5 l bulionu warzywnego lub wody

1 średnia marchewka, obrana i pokrojona w słupki

8 pieczarek, pokrojonych w plasterki 

1/2 małej kapusty pekińskiej, poszatkowanej

2 garście cząstek brokuła lub kalafiora

1 ząbek czosnku, obrany i przeciśnięty przez praskę

2 cm korzeń imbiru , obrany i starty

sos sojowy lub tamari

pasta miso

olej sezamowy, opcjonalnie

do podania: pokrojony w paski por, sezam, chilli, szczypior, glony…



Bulion lub wodę doprowadzamy do wrzenia, dodajemy marchewkę i pieczarki i gotujemy na małym ogniu przez 5 minut.

Dodajemy kapustę pekińską i brokuł lub kalafior i gotujemy kolejne 4 minuty.

Dodajemy imbir i czosnek, zagotowujemy i wyłączamy. 

Do osobnej miseczki wkładamy pastę miso, proponuję zacząć od 1 lub 2 łyżek, dodajemy kilka łyżek bulionu z zupy i dokładnie mieszamy. Wlewamy całość do zupy. W razie konieczności dodajemy więcej pasty miso i doprawiamy zupę sosem sojowym. Możemy też dodać  trochę oleju sezamowego. Jeśli ktoś lubi pikantne potrawy, to można dodać płatki chilli.


Zupę podajemy z makaronem soba lub ryżowym i ulubionymi dodatkami.

DSC_4766.jpeg


Smacznego !

Zimowa zupa z orkiszem

Z początkiem roku postanowiłam oczyścić szafki kuchenne z zalegających w nich zapasów. U nas to głównie rozmaite kasze, ziarna, fasole i soczewice. Na dnie szuflady znalazłam orkisz w ziarnach i trzeba było pomyśleć nad jego wykorzystaniem. Ponieważ całe ziarna gotują się długo, to namoczyłam je na noc, a następnego dnia rano ugotowałam w osolonej wodzie. Zajęło to około 30 minut. Połowę ziarna zużyłam do zupy, a reszta jeszcze czeka na swój dzień, ale już chodzi mi po głowie kaszotto z grzybami. 

Skorzystałam z przepisu na zupę orkiszową z książki „Zupy” Annie Bell. Ugotowałam wersję wegetariańską z dodatkiem wędzonej papryki. Nie jest to zupa dla amatorów delikatnych bulionów lub kremów. To raczej konkretna, gęsta i bardzo sycąca zupa, idealna na zimowe dni. Zdecydowanie lepsza na drugi dzień, po tym jak się przegryzie. 

DSC_4715.jpeg

Zupa orkiszowa

3 łyżki oliwy

1 cebula, pokrojona w drobną kostkę

2 ząbki czosnku, wyciśnięte przez praskę

1 ziele angielskie

1 liść laurowy

1 łyżka mielonej, słodkiej papryki

1/2 łyżeczki wędzonej papryki (opcjonalnie, ale warto dodać)

1 łyżeczka mielonego kminku

szczypta płatków chilli (opcjonalnie)

1 duża marchewka, pokrojona w drobną kostkę

300g kapusty włoskiej (mała główka lub 1/2 dużej), drobno poszatkowanej

5 łyżek krojonych pomidorów z puszki

1,5 litra bulionu (ja użyłam warzywnego)

1,5 szklanki ugotowanego orkiszu 

garść posiekanej natki pietruszki

1 łyżka suszonego oregano

do przyprawienia: sól, pieprz, sos sojowy

Cebulę podsmażamy na oliwie, na bardzo małym ogniu, do czasu aż zmięknie, około 10 minut, często mieszamy.

Dodajemy czosnek, ziele angielskie, liść laurowy i mielony kminek. Podsmażamy przez kolejną minutę.

Dodajemy pomidory i mieloną paprykę. Podsmażamy 5 minut, często mieszając.

Dodajemy kapustę, marchewkę i bulion. Doprowadzamy do wrzenia, zmniejszamy ogień i gotujemy do czasu, aż kapusta zmięknie. U mnie to trwało około 20 minut. 

Po 15 minutach gotowania kapusty, dodajemy ugotowany orkisz.

Doprawiamy sosem sojowym lub solą i pieprzem. Już po wyłączeniu ognia dodajemy natkę pietruszki.

Smacznego!

Zupa krem z kalarepy

Pierwszy raz ugotowałam zupę z kalarepy. Bardzo lubię kalarepę, ale do tej pory jadłam ją tylko na surowo. O tej porze roku kalarepa jest najlepsza, soczysta, chrupiąca i bez twardych włókien. Zupę doprawiłam tylko solą i pieprzem, nie chciałam zdominować delikatnego smaku kalarepy mocniejszymi przyprawami. Efekt końcowy był bardzo zadowalający. Wyszedł delikatny krem o lekko słodkawym smaku. 


Zupa z kalarepy

2 łyżki oliwy
1 mała cebula, obrana i pokrojona w kostkę
1 ząbek czosnku, obrany i pokrojony w plasterki
3 średnie kalarepy (łączna waga około 1 kg, przed obraniem)
1 litr wywaru warzywnego
koperek, opcjonalnie  - do podania
sól i pieprz

Do garnka wlewamy oliwę, dodajemy pokrojoną cebulę i czosnek, podduszamy kilka minut, do czasu aż warzywa zmiękną.
Kalarepę obieramy i kroimy w kostkę.
Do podsmażonych warzyw dodajemy kalarepę i wywar warzywny. 
Doprowadzamy do wrzenia, zmniejszamy ogień i gotujemy około 15 minut. W tym czasie kalarepa powinna zmięknąć, ale nie rozgotować się.
Ugotowaną zupę lekko przestudzamy i miksujemy na gładki krem.
Doprawiamy solą i pieprzem.

Gorącą zupę podajemy ze świeżym koperkiem i odrobiną oliwy.
Smacznego!

Marokańska harira na zimowe dni

Uwielbiam zupy, mogłabym jeść zupy przez cały dzień. Odwrotnie jest ze słodyczami, nie przepadam za nimi. Czasami nawet przez kilka tygodni nie mam ochoty na słodycze. Nie wynika to z narzuconej diety, taka moja natura, wolę smak słony. Często zdarza się, że kiedy dzieci jedzą słodki podwieczorek, ja odgrzewam sobie kolejną porcję zupy.  
W zimie uwielbiam jeść zupy rozgrzewające, z dużą ilością przypraw i obowiązkowo gęste.  Taka właśnie jest harira, marokańska zupa z ciecierzycy, spełnia wszystkie wymogi mojej idealnej zupy zimowej.  U mnie w wersji bezmięsnej. Ciecierzyca i soczewica doskonale zastępują białko zwierzęce, zupa jest bardzo sycąca.  

DSC_2752.jpg


Harira

Inspiracja: "Jamie Magazine" , Jan16


3 łyżki oliwy z oliwek
2 małe lub 1 duża cebula, obrana i pokrojona w drobną kostkę
2 łodygi selera naciowego, pokrojone
2 marchewki, obrane i pokrojone w drobną kostkę
2 ząbki czosnku, obrane i wyciśnięte przez praskę
2 cm kawałek imbiru, obrany i starty
1 łyżka mielonego kuminu
1 łyżeczka kurkumy
1/2 łyżki cynamonu
1/2 łyżki mielonej kolendry
2 liście laurowe
1 łyżka koncentratu pomidorowego
1 l wywaru warzywnego
1/2 szklanki czerwonej soczewicy
1 i 1/2 szklanki ugotowanej ciecierzycy
400 g passaty pomidorowej lub pomidorów z puszki (pokrojonych)
opcjonalnie harissa lub ostra papryka, według potrzeb
natka pietruszki lub świeża kolendra, drobno posiekane

Opcjonalnie do podania  jogurt naturalny, sok z limonki, daktyle i pieczywo typu flatbread. Bez tych dodatków zupa smakuje również dobrze.

W dużym garnku podgrzewamy oliwę, dodajemy pokrojoną cebulę i podsmażamy na małym ogniu przez 5 minut.

Dodajemy seler i marchewkę i podsmażamy 10 min, mieszając od czasu do czasu.

Dodajemy czosnek, imbir, kumin, kurkumę, cynamon, kolendrę i liść laurowy i podsmażamy jeszcze 2 minuty.

Dodajemy koncentrat pomidorowy i soczewicę, zalewamy całość wywarem warzywnym, doprowadzamy do wrzenia i gotujemy na małym ogniu przez 10 min.

Dodajemy ciecierzycę i passatę pomidorową, doprawiamy pieprzem i sosem sojowym lub solą. Opcjonalnie możemy doprawić harissą lub ostrą papryką, jeśli ktoś lubi ostre potrawy. Gotujemy kolejne 10 minut lub do czasu, aż soczewica się ugotuje.

Przed podaniem posypujemy zupę natką pietruszki lub świeżą kolendrą.

Tradycyjnie zupę doprawia się na talerzu sokiem z limonki i naturalnym jogurtem, a zagryza daktylami.

DSC_2752.jpg

Smacznego!

Boczniak w zupie

Jeśli ktoś tęskni za flaczkami, a niekoniecznie chce wracać do tych oryginalnych, to polecam wersję wegetariańską - z boczniaków.

 

Flaczki z boczniaków

2 łyżki oliwy z oliwek lub klarowanego masła
1 cebula, obrana i drobno posiekana
2 liście laurowe
1 ziele angielskie
1 mała marchewka
1 mała pietruszka
1/4 małego selera
400g boczniaków
1,5 - 1,7 litra wywaru warzywnego
1 łyżka słodkiej papryki
2 łyżki majeranku
sos sojowy lub tamari
sól
pieprz
opcjonalnie ostra papryka lub sos tabasco


W garnku podgrzewamy oliwę, dodajemy cebulę, liść laurowy, ziele angielskie i podsmażamy na małym ogniu do czasu aż cebula zmięknie (około 10 min).

Marchewkę, pietruszkę i seler obieramy i ścieramy na tarce o grubych oczkach.
Dodajemy warzywa do cebuli i podsmażamy na małym ogniu przez 5 minut.

Boczniaki oczyszczamy i kroimy w paseczki (kapelusze 5 mm szerokości, nóżki cieniej). Pokrojone grzyby dodajemy do warzyw i podsmażamy około 10 minut.

Dodajemy wywar warzywny, doprowadzamy do wrzenia, zmniejszamy ogień, doprawiamy sosem sojowym lub tamari, solą i pieprzem. Gotujemy do czasu aż grzyby zmiękną. U mnie zajęło to 25 minut. 

Pod koniec gotowania dodajemy majeranek i jeśli trzeba, to dolewamy jeszcze wywaru lub wody i ponownie doprawiamy. Osoby lubiące dania pikantne mogą dodać ostrą paprykę lub doprawić zupę na talerzu sosem tabasco.

Smacznego!

Zupa z pasternaku i fasoli

Namawiam przed Świętami do ugotowania kremu z pasternaku i fasoli. Pasternak to, obok topinamburu, kolejne zapomniane warzywo, które powraca do łask. Wyglądem przypomina korzeń pietruszki, w smaku jest słodki i bardzo aromatyczny.  Zawiera sporo witamin z grupy B i potasu.


Zupa krem z pasternaku i białej fasoli


inspiracja: "Jamie Magazine" Nov '14

3 łyżki oliwy
1 cebula, obrana i pokrojona
2 duże pasternaki, obrane i pokrojone 
listek laurowy
około 200 g ugotowanej, białej fasoli lub zawartość puszki 420g
5 listków świeżej szałwii
1 litr wywaru warzywnego
sól
pieprz

Chipsy z pasternaku

1 pasternak
oliwa z oliwek
sól

Dodatkowo do podania olej sezamowy i uprażony sezam.

W garnku podgrzewamy oliwę, dodajemy cebulę, lekko solimy i szklimy na małym ogniu przez około 5 minut.

Dodajemy szałwię, liść laurowy i pasternak i podsmażamy kolejne 5 minut.

Dodajemy wywar warzywny i fasolę, doprowadzamy do wrzenia, zmniejszamy ogień i gotujemy około 15 minut lub do czasu aż pasternak zmięknie.

Wyjmujemy listek laurowy i przestudzoną zupę miksujemy w blenderze na gładki krem. Przelewamy do garnka i jeśli zupa jest za gęsta, to dolewamy trochę wywaru warzywnego lub wody. Doprawiamy solą i pieprzem.

Piekarnik rozgrzewamy do 180° C.

Pasternak obieramy i kroimy na cieniutkie plasterki, najlepiej przy pomocy noża do obierania warzyw.

Plasterki układamy na płytkiej blaszce wyłożonej papierem do pieczenia, przy pomocy pędzelka smarujemy oliwą i lekko solimy.

Pieczemy do momentu kiedy końcówki przyrumienią się. Trzeba uważać, żeby nie spalić!

Plasterki zaraz po wyjęciu z piekarnika są miękkie, ale po wystudzeniu na kratce robią się suche i chrupiące.

Gorącą zupę podajemy z chipsami z pasternaku, odrobiną oleju sezamowego i prażonym sezamem.
Chipsy możemy zastąpić grzankami.

Smacznego!


Zupa z pieczonej papryki i pomidorów

Jak co roku z wakacji w Polsce wróciliśmy ze skrzynką pysznych, działkowych pomidorów. Okazało się, że pomidory są już mocno dojrzałe i trzeba je jak najszybciej zjeść. Kilka mocno dojrzałych egzemplarzy wykorzystałam do ugotowania zupy z poniższego przepisu.

 

Zupa z pieczonej papryki i pomidorów


źródło: "Jamie Magazine" Jun '14, Summer Loving


3 duże czerwone papryki
750 g dojrzałych pomidorów, przekrojonych na pół
1 cebula, obrana i pokrojona w piórka
6 ząbków czosnku, nieobranych  ze skórki
3 łyżki oliwy z oliwek
500-600 ml wywaru warzywnego
sól, pieprz
świeża bazylia
opcjonalnie sos tabasco

Piekarnik rozgrzewamy do 180° C.
Dużą, płaską blachę wykładamy papierem do pieczenia.

Z jednej strony blachy układamy papryki. Na pozostałej części rozkładamy pomidory, cebulę i czosnek, skrapiamy oliwą i przykrywamy folią aluminiową. Paprykę pieczemy bez przykrycia!

Warzywa wkładamy do rozgrzanego piekarnika i pieczemy 35-40 minut, do czasu aż papryka zacznie się przypiekać, a warzywa pod folią zmiękną.

Wyjmujemy warzywa z piekarnika, folię zdejmujemy z pomidorów i przykrywamy nią paprykę (to ułatwi zdjęcie skórki z papryki).  Odstawiamy warzywa do przestygnięcia. 

Z ostudzonej papryki i pomidorów zdejmujemy skórkę, a następnie wyjmujemy nasiona.

Czosnek obieramy ze skórki.

Wszystkie warzywa wrzucamy do blendera, dodajemy wywar warzywny i miksujemy na gładki krem.

Przelewamy zupę do garnka, podgrzewamy i doprawiamy solą, pieprzem i opcjonalnie sosem tabasco.

Zupę podajemy na ciepło lub na zimno, ze świeżą bazylią i odrobiną oliwy.
 
 Smacznego!

Warzywa psiankowate 2014
Pora na pomidora!

Chłodnik zagraniczny

Przepis na chłodnik z buraków, dla mieszkających daleko od kraju. Nie zawsze da się upolować botwinkę lub  chard, ale chłodnik z samych buraków też nie jest zły.

Mój chłodnik jest gęsty i bardziej buraczany niż mleczny. Obowiązkowo musi odstać kilka godzin w lodówce, żeby nabrać mocy :-).

Proporcje jogurtu i wywaru można oczywiście zmieniać zgodnie z upodobaniami.

 

Chłodnik z buraków

3 średnie buraki, waga razem około 700 g
1 l wywaru warzywnego (bez tłuszczu)
800 ml naturalnego jogurtu
1 długi ogórek szklarniowy lub kilka ogórków gruntowych 
kilka rzodkiewek (opcjonalnie)
spora garść posiekanego koperku

sól i pieprz

do podania, jajka ugotowane na twardo


Buraki obieramy i ścieramy na tarce o grubych oczkach. Przekładamy buraki do garnka, zalewamy wywarem warzywnym i doprowadzamy do wrzenia. Gotujemy do miękkości, na średnim ogniu (15 - 20  min). Zdejmujemy z ognia i mocno doprawiamy solą. Można nawet troszkę przesolić bo do wywaru dodamy jeszcze sporo jogurtu. Doprawiony barszcz odstawiamy do zupełnego wystudzenia.

Ogórka i rzodkiewkę kroimy w drobną kostkę i dodajemy do zupy. 

Dodajemy jogurt i bardzo dokładnie mieszamy. 

Wstawiamy chłodnik do lodówki i zostawiamy na kilka godzin, najlepiej na noc.

Przed podaniem dodajemy  posiekany koperek, dokładnie mieszamy i jeśli trzeba to jeszcze raz doprawiamy solą.

Chłodnik podajemy z ugotowanym na twardo  i pokrojonym jajkiem.  
Każdą porcję możemy  dodatkowo udekorować pokrojonym drobno ogórkiem, rzodkiewką i koperkiem.

Smacznego!

Topinambur w roli głównej

Topinambur/słonecznik bulwiasty/Jerusalem artichoke - zapomniane warzywo o którym wspominałam w ostatnim wpisie - klik, doskonałe źródło inuliny. Topinambur ma delikatny orzechowo - ziemisty smak i  może być jedzony na surowo (w niedużych ilościach, nadmiar może spowodować problemy żołądkowe) lub po obróbce termicznej. Świetnie nadaje się do gotowania na parze, smażenia na maśle i gotowania w bulionie (zupa). Jak pisze Nigel Slater w "Tender, Volume I", najlepszym towarzystwem dla topinamburu są: natka pietruszki, sok z cytryny, masło, orzechy włoskie i laskowe, liść laurowy, śmietana oraz krewetki. Ja dodałabym jeszcze sezam.  

DSC_9350.jpg
DSC_9373.JPG

 

Zupa z topinamburu 

2 porcje

 

2 łyżki oliwy z oliwek lub klarowanego masła

1 cebula, obrana i pokrojona

1 ząbek czosnku, obrany

1 liść laurowy

1/2 kg topinamburu

500 ml wywaru warzywnego

sól

pieprz

 

Proponowane dodatki do zupy:

  • olej sezamowy lub z orzechów włoskich
  • chipsy z topinamburu
  • sezam
  • prażone orzechy włoskie

Do garnka wlewamy oliwę, dodajemy listek laurowy, cebulę i czosnek i szklimy na małym ogniu przez około 10 minut. 

Odkładamy jeden topinambur (zrobimy z niego chipsy), a resztę obieramy, natychmiast kroimy w plastry i wrzucamy do garnka z podsmażoną cebulą.  Smażymy na małym ogniu przez 10 minut, mieszając od czasu do czasu. 

Bulwy po obraniu bardzo szybko ciemnieją więc trzeba je natychmiast poddać obróbce termicznej lub wrzucić do wody z dodatkiem soku z cytryny. 

Dodajemy wywar warzywny, doprowadzamy do wrzenia i gotujemy na średnim ogniu przez około 25 minut lub do czasu, aż warzywa zmiękną. Doprawiamy solą i pieprzem, zdejmujemy z ognia i lekko przestudzamy.

Przelewamy zupę do blendera i miksujemy na gładki krem. Jeśli zupa jest za gęsta to dodajemy jeszcze trochę wywaru warzywnego. Na koniec jeszcze raz doprawiamy.

Chipsy z topinamburu

Piekarnik rozgrzewamy do 180° C.

Topinambur obieramy i przy pomocy noża do obierania warzyw kroimy na bardzo cieniutkie plasterki. Skrapiamy oliwą, układamy na płaskiej blaszce wyłożonej papierem do pieczenia i wkładamy do piekarnika. Pieczemy w termoobiegu, do czasu aż nabiorą złotego koloru (trzeba pilnować żeby się nie spaliły). Czas pieczenia zależy od grubości plasterków.

 

Przed podaniem zupę podgrzewamy, rozlewamy do miseczek, skrapiamy olejem sezamowym, układamy na wierzchu chipsy i posypujemy sezamem.

DSC_9365.jpg

Smacznego!



Zupa z ciecierzycy i szpinaku

Gotując  po raz pierwszy wielką porcję tej zupy byłam przekonana, że będziemy mieć obiad na trzy dni. Niestety bardzo się pomyliłam, bo już w połowie drugiego dnia, wyskrobywałam resztki zupy z dna wielkiego garnka. Ta zupa na pewno trafia na listę naszych ulubionych dań zimowych.

Ja zdecydowałam się na wegetariańską wersję, ale jeśli ktoś ma ochotę na mięsną wkładkę to można dodać do zupy hiszpańską kiełbasę chorizo lub kawałek wędzonki.

DSC_8138.JPG


DSC_8163.jpg

Zupa z ciecierzycy i szpinaku

przepis modyfikowany, źródło: "Jamie's dinners", Jamie Oliver

 

1 szklanka suchej ciecierzycy (około 550 g po ugotowaniu)

3 łyżki oliwy z oliwek

1 cebula, obrana i pokrojona w drobną kostkę

2 ząbki czosnku, obrane i zmiażdżone 

1,5 litra wywaru warzywnego

12 - 14 łyżek passaty pomidorowej

300 g świeżego pokrojonego szpinaku lub około 400 g mrożonego, w liściach (nie zmielonego)

10 suszonych pomidorów, drobno pokrojonych

1 łyżka czerwonej papryki w proszku

sól, ja użyłam wędzonej soli Maldon

pieprz

wędzona papryka w proszku (opcjonalnie)

jajka ugotowane na twardo (do podania)

 

Dzień przed planowanym gotowaniem zupy zalewamy ciecierzycę dużą ilością zimnej wody i namaczamy przez 8 godzin (można zostawić na noc). Odlewamy wodę z namaczania, przepłukujemy ciecierzycę pod bieżącą wodą, przesypujemy do garnka, zalewamy świeżą wodą i gotujemy do miękkości ( u mnie zajęło to trochę ponad godzinę). Pod koniec gotowania solimy. 

Jeśli używamy mrożonego szpinaku, to należy go wcześniej rozmrozić (najlepiej na sitku). Odmrożony szpinak odciskamy z nadmiaru wody i kroimy w mniejsze kawałki.

W dużym garnku podgrzewamy oliwę i szklimy cebulkę, na małym ogniu, do czasu, aż zmięknie (około 15 min).

Dodajemy czosnek, podsmażamy jeszcze 2 minuty.

Dodajemy wywar warzywny, ugotowaną ciecierzycę, passatę pomidorową i paprykę. Doprowadzamy do wrzenia, zmniejszamy ogień i gotujemy przez około 10 minut.

Zdejmujemy garnek z ognia, odlewamy 1/3 zupy do wysokiego naczynia i miksujemy. Zmiksowaną część zupy wlewamy z powrotem do garnka, dodajemy szpinak i suszone pomidory. Dokładnie mieszamy, doprawiamy solą,  pieprzem i opcjonalnie wędzoną papryką i gotujemy jeszcze 20 minut (bez przykrycia).

Zupa smakuje najlepiej na drugi dzień, podana z ugotowanym na twardo i drobno pokrojonym jajkiem.

DSC_8168.JPG

Smacznego!


Kapuśniak z kiszonej kapusty

Zazwyczaj nie gotuję zup z "wkładką mięsną", ale o tej porze roku odzywa się we mnie mięsożerca i przy gotowaniu kapuśniaku nie mogłam sobie tego odmówić. Dobry kapuśniak kojarzy mi się z zapachem wędzonki, a nawet niewielka ilość wędzonego boczku może całkowicie zmienić smak zupy. 

Niestety w dzisiejszych czasach, przy masowej produkcji, nie stosuje się tradycyjnych metod wędzenia. Łatwiej i taniej jest zanurzyć mięso w chemikaliach i już gotowy zapach dymu, prawie identyczny z naturalnym. Jeśli nie mamy możliwości kupienia naturalnie wędzonego boczku, to możemy ugotować wywar do kapuśniaku na kawałku mięsa z kością, a aromat wędzonki łatwo uzyskamy przez doprawienie zupy wędzoną papryką (naturalną) i naturalnie wędzoną solą, np. Maldon.

Mój kapuśniak jest dość kwaśny, ale jeśli  ktoś nie lubi bardzo kwaśnych zup to jest na to sposób. Przed gotowaniem należy opłukać kapustę pod bieżącą, zimną wodą lub po prostu zmniejszyć ilość kapusty w przepisie.

 

DSC_7460.jpg

Kapuśniak z kiszonej kapusty

3 litry wywaru warzywnego

4 łyżki masła klarowanego lub oliwy z oliwek

2 duże marchewki, obrane i starte na tarce o dużych oczkach

1/4 średniego selera, obranego i startego na tarce o dużych oczkach

1 pietruszka, obrana i starta na tarce o dużych oczkach (można zastąpić pasternakiem)

500 g kiszonej kapusty

2 ziela angielskie

1 listek laurowy

1 łyżka słodkiej papryki*

1 średnia cebula, obrana i pokrojona w drobną kostkę

100 g boczku, naturalnie wędzonego, pokrojonego w drobną kostkę

5 średnich ziemniaków, obranych i pokrojonych w kostkę

3 łyżki majeranku

sól, ja użyłam soli wędzonej Maldon

sos tamari lub sojowy

pieprz, świeżo mielony

* Jeśli doprawiamy kapuśniak papryką wędzoną, to dodajemy ją stopniowo, w małych ilościach i sprawdzamy smak. Chodzi o to, żeby nie przesadzić.

 

W dużym garnku rozgrzewamy 2 łyżki tłuszczu, dodajemy starte warzywa (marchewkę, seler i pietruszkę). Warzywa podduszamy na małym ogniu przez 10 minut, mieszając od czasu do czasu.

Dodajemy liść laurowy, ziele angielskie, paprykę i 2 litry wywaru. Doprowadzamy do wrzenia i gotujemy na średnim ogniu przez około 10 minut, do czasu aż warzywa zmiękną.

Kapustę odciskamy z soku, ale sok zachowujemy bo może się przydać przy doprawianiu zupy. Kroimy kapustę i dodajemy do gotującego się wywaru. Dodajemy 2 łyżki sosu tamari/sojowego, doprowadzamy do wrzenia i gotujemy do czasu aż kapusta zmięknie. U mnie zajęło to około 45 minut. Czas gotowania zależy od jakości kapusty.

Na osobnej patelni podgrzewamy 2 łyżki tłuszczu i szklimy cebulkę (10 min). Pod koniec dodajemy pokrojony boczek i podsmażamy do czasu, aż wytopi się tłuszcz, a boczek nabierze lekko złotawego koloru. Odstawiamy na bok.

Do osobnego garnka wlewamy około 700 ml wywaru i gotujemy w nim pokrojone ziemniaki. Powinny być gotowe po około 10 minutach. Trzeba pilnować, żeby się nie rozgotowały.

Około 5 minut przed końcem gotowania kapuśniaku dodajemy podsmażoną cebulkę z boczkiem i dokładnie mieszamy.

Na samym końcu dodajemy wywar z ugotowanymi ziemniakami i majeranek, a jeśli zupa jest za gęsta to dolewamy pozostały wywar (300 ml), można też dodać trochę przegotowanej wody.

Całość dokładnie mieszamy i ostatecznie doprawiamy solą, pieprzem, sosem tamari/sojowym. 

Jeśli kapuśniak nie jest wystarczająco kwaśny to dodajemy trochę soku, który nam został po odciśnięciu kapusty, zagotowujemy zupę i odstawiamy z ognia.

DSC_7479.jpg

Taki kapuśniak najlepiej smakuje na drugi, trzeci a nawet czwarty dzień (tak jak bigos) :-)

Smacznego!

 

 

Zupa fasolowa - moja ulubiona

Przepis na moją ulubioną zupę fasolową, troszkę inną od naszej tradycyjnej polskiej. Jest to zupa bardzo sycąca i rozgrzewająca, inspirowana toskańską ribollitą. Można ją serwować z kromkami bagietki zapieczonymi z serem. Najlepiej smakuje odgrzewana, na drugi dzień.  

 

DSC_7207.JPG

Zupa fasolowa

1 szklanka dużej, suchej, białej fasoli lub 400 g ugotowanej fasoli

2 łyżki oliwy z oliwek

1 mała cebula, obrana i pokrojona w drobną kostkę 

2 ząbki czosnku, obrane i zmiażdżone

2 średnie marchewki, obrane i pokrojone w kostkę 

1 czerwona papryka, oczyszczona z gniazda nasiennego i pokrojona w kostkę 

4 średnie ziemniaki, obrane i pokrojone w kostkę  

1 - 1,5 litra wywaru warzywnego, zależy jak gęste zupy lubimy

szczypta płatków chilli lub 1 pepperoni, oczyszczone z ziarenek i drobno pokrojone

1 łyżeczka posiekanego, świeżego rozmarynu lub mieszanki rozmarynu i tymianku cytrynowego

kilka listków bazylii (opcjonalnie) 

sól

pieprz

 

Dzień wcześniej, wieczorem, zalewamy fasolę zimną wodą i pozostawiamy na całą noc. Rano wylewamy wodę i płuczemy fasolę pod bieżącą wodą. Przekładamy fasolę do garnka, zalewamy dużą ilością wody i gotujemy na średnim ogniu (bez przykrycia) do czasu aż zmięknie (około godziny). Do gotowania możemy dodać mały kawałek glonu kombu. Pod koniec gotowania solimy. Należy uważać, żeby fasolka się nie rozgotowała. Ugotowaną fasolkę odlewamy i odstawiamy na bok. 

W garnku do gotowania zupy podgrzewamy oliwę i szklimy cebulkę przez około 10 minut (aż zmięknie).

Dodajemy marchewkę i podsmażamy na bardzo małym ogniu, pod przykryciem, przez 10 minut. Mieszamy marchewkę co kilka minut, żeby się nie przypaliła.  

Dodajemy paprykę i czosnek i podsmażamy przez kolejne 10 minut (nie zapominamy o mieszaniu). 

Dodajemy wywar warzywny, ziemniaki, zioła i płatki chilli lub pepperoni. Gotujemy przez około 10 minut, aż ziemniaki zmiękną.

Do niedużego naczynia lub blendera wlewamy 2 chochelki zupy i dodajemy 10 sztuk fasolek. Całość miksujemy na jednolity krem. 

Wlewamy krem do garnka z zupą, dodajemy pozostałą fasolkę, dokładnie mieszamy i doprawiamy solą i pieprzem. 

Na koniec możemy dodać kilka porwanych listków świeżej bazylii. 

DSC_7196.JPG

Smacznego! 

 

 

 

 

Dobry wywar to podstawa

Zupy to chyba moje największe uzależnienie kulinarne. W naszym domu nie ma dnia bez zupy. Wiosną i latem są to zupy lekkie, z młodych warzyw, chłodniki, a jesień i zima to czas zup gęstych, rozgrzewających. O tej porze roku częściej gotuję tradycyjne, polskie zupy, kapuśniaki, barszcze, żurki... 

Bez względu na porę roku podstawą dobrej zupy jest wywar. Przygotowanie takiego wywaru zajmuje tylko chwilkę, a jeśli ugotujemy większą porcję, to mamy zapas na cały tydzień. Wystudzony i zlany do słoika wywar może postać w lodówce kilka dni, a nadmiar możemy zawsze zamrozić. 

Mój wywar w wersji jesień/zima ma właściwości rozgrzewające, jest w nim czosnek, imbir i kurkuma. W lecie możemy pominąć imbir i zmniejszyć ilość kurkumy. Jeśli wiemy, jaką zupę chcemy na wywarze ugotować, to możemy go odpowiednio wzbogacić. Ja np. do wywaru na zupę pomidorową dodaję więcej marchewek, wówczas wywar jest słodkawy. Wywar na kapuśniak, żurek lub fasolówkę doprawiam wędzoną solą, a jeśli w planie jest zupa na ostro to dodaję papryczkę chilli. 

 Wiadomo, że zdarzają się sytuacje awaryjne i trzeba czasami użyć gotowca. Po kostkę rosołową warto się wybrać do sklepu ze zdrową żywnością i dokładnie przeanalizować skład. Nie dajmy się nabrać na wielkie napisy "bez konserwantów"  bo nie oznacza to, że w składzie nie będzie glutaminianu sodu, który nie jest konserwantem tylko polepszaczem smaku. Do tego jeszcze sztuczne barwniki, utwardzane tłuszcze roślinne, cukier... 

 

DSC_6702.jpg
DSC_6663.JPG

Wywar warzywny do zup, wersja zimowa

 

2 łyżki oliwy z oliwek

2 średnie marchewki

1 średnia pietruszka lub pasternak

1/2 średniego selera

kawałek białej części pora (około 15 cm) 

2 średnie cebule

2 ząbki czosnku (nieobrane)  

5 ziarenek czarnego pieprzu

1 listek laurowy

plasterek korzenia imbiru (0,5 cm grubości) 

3 gałązki natki pietruszki

1 nieduża gałązka lubczyku

1/4 łyżeczki kurkumy

opcjonalnie mały kawałek glonu kombu (długość kciuka)

1 1/2 łyżki sosu sojowego lub tamari (naturalny, bez sztucznych dodatków) 

sól morska/sól wędzona/sól ziołowa, zależnie od upodobań 

2 litry wody 

 

Przygotowujemy garnek o pojemności co najmniej 2,5 litra.

Marchewkę, pietruszkę i seler obieramy, myjemy i kroimy na mniejsze kawałki. 

Por kroimy wzdłuż na dwie części i myjemy (sprawdzamy czy nie ma w środku piasku).

W garnku podgrzewamy oliwę, wrzucamy wszystkie warzywa, dodajemy ziarna pieprzu, listek laurowy i imbir. Podsmażamy na małym ogniu przez około 5 minut. Całość zalewamy gorącą wodą (2 litry), dodajemy natkę pietruszki, lubczyk i opcjonalnie kombu i doprowadzamy do wrzenia. Zmniejszamy ogień, dodajemy sos sojowy lub tamari i kurkumę. Gotujemy na małym ogniu, bez przykrycia, przez około 30 minut. Na koniec doprawiamy do smaku solą.

Po lekkim przestudzeniu przecedzamy wywar przez drobne sitko i zużywamy natychmiast lub studzimy, przelewamy do słoika, zamykamy i wstawiamy na dolną półkę w lodówce.  

DSC_6729.JPG

Jeśli mamy silikonowe pojemniki na kostki lodu to możemy pokroić świeże zioła (np. natka pietruszki, koperek, tymianek), włożyć je do pojemnika, zalać ostudzonym wywarem i zamrozić. Przydaje się do zup i sosów.

Smacznego! 

 

 

 

 

 

 

Chard rybno - pomidorowy Gordona Ramsaya

Bardzo zachęcam do ugotowania tej potrawy. Wiem, że wiele osób jest negatywnie nastawionych do zupy rybnej, jedni mają jakieś przykre doświadczenia z przeszłości, a inni  po prostu myślą, że zupa rybna nie może być dobra. Ja jednak namawiam do wypróbowania przepisu.

Ten chard to bardzo gęsta potrawka rybna z dodatkiem pomidorów, idealna na jesienne i zimowe dni, sycąca i rozgrzewająca. Jeśli zachowamy kolejność dodawania warzyw, to pozostaną one jędrne i nie rozgotują się. W oryginalnym przepisie autor używa filetów z dorsza, ale możemy go zastąpić inną rybą. Zachęcam do sprawdzenia tutaj - klik, czy ryba, którą kupujemy, nie jest zagrożona wyginięciem. Na opakowaniu ryb mrożonych powinien być certyfikat MSC.

DSC_6612.JPG
DSC_6536.jpg
DSC_6522.JPG

Chard rybno  - pomidorowy

 Przepis modyfikowany, źródło: "Healthy Appetite", Gordon Ramsay

 

3 łyżki oliwy z oliwek

2 średnie cebule, obrane i drobno posiekane w kostkę 

1 ząbek czosnku, obrany i zmiażdżony

2 ziarenka ziela angielskiego

1 listek laurowy

2 duże marchewki, obrane i pokrojone w kostkę 

1 duża, czerwona papryka, pozbawiona gniazd nasiennych i pokrojona w kostkę 

150 g (spora garść) fasolki szparagowej, pokrojonej w 2 cm kawałki

1 litr wywaru warzywnego, możemy użyć ekologicznego bulionu (bez sztucznych dodatków) 

4 średnie ziemniaki, obrane i pokrojone w kostkę 

2 małe cukinie, pokrojone w kostkę 

2 średnie pomidory, obrane i pokrojone w kostkę 

200 g (niepełna szklanka) passaty pomidorowej

500 g filetów z białej ryby, świeżych lub rozmrożonych

1/2 cytryny

sos sojowy lub tamari

sól

pieprz

płatki chilli, pieprz cayenne lub sos tabasco  (opcjonalnie)

natka pietruszki, drobno posiekana

Filety rybne (bez skóry i ości) kroimy na mniejsze kawałki (wielkość dowolna), polewamy sokiem wyciśniętym z 1/2 cytryny i odstawiamy do lodówki.

W dużym garnku rozgrzewamy oliwę, dodajemy cebulę i szklimy na bardzo małym ogniu (około 10 minut), często mieszając. Dodajemy czosnek, ziele angielskie i liść laurowy. Smażymy jeszcze przez minutę.

Dodajemy marchewkę i paprykę, przykrywamy pokrywką i podduszamy na małym ogniu przez 5 minut. 

Dodajemy fasolkę szparagową i wywar warzywny. Doprowadzamy do wrzenia, zmniejszamy ogień i gotujemy na małym ogniu kolejne 5 minut.  

Dodajemy ziemniaki i gotujemy 10 minut. 

Dodajemy cukinię i gotujemy 5 minut. 

Dodajemy pomidory i passatę pomidorową . Doprawiamy solą lub sosem sojowym/tamari i pieprzem. Jeśli lubimy potrawy pikantne to dodajemy odrobinę płatków chilli, pieprzu cayenne lub sosu tabasco. Doprowadzamy do wrzenia i gotujemy 3 - 4 minuty.

Na wierzchu układamy kawałki ryby, przykrywamy pokrywką i gotujemy jeszcze 3 minuty. 

Chard zjadamy na ciepło, posypany dużą ilością natki pietruszki. 

DSC_6572.jpg

Smacznego! 

 

 

 

Zupa pomidorowa egzotycznie, z mleczkiem kokosowym

Z ugotowaniem tej zupy czekałam od kilku miesięcy. Czekałam, bo chciałam ją przygotować ze świeżych, dojrzewających w słońcu pomidorów. Jak co roku, przed wyjazdem z Polski, dostaliśmy wielką siatę świeżych warzyw z ogródka. Były tam oczywiście pomidory - i to jakie - bawole serca, które idealnie nadają się na zupę, dużo miąższu i mało pestek.

Opłacało się czekać, zupa jest pyszna. 

Oryginalny przepis pochodzi z książki "Tibits at home". Tibits to sieć szwajcarskich restauracji wegetariańskich, prowadzonych przez trzech braci (Christian, Daniel i Reto Frei). 

Pozwoliłam sobie na wprowadzenie kilku zmian w przepisie, uprościłam go. Mam nadzieję, że dzięki temu osoby, które jeszcze nie eksperymentowały z mleczkiem kokosowym w kuchni, łatwiej skuszą się na tę zupę.

 

DSC_5732.JPG

Zupa pomidorowa z mleczkiem kokosowym

inspiracja:  książka "Tibits at home" 

 

3 łyżki oliwy z oliwek

1 mała cebula, obrana i pokrojona (dowolnie) 

2 ząbki czosnku, obrane

600 g dojrzałych, mięsistych pomidorów, obranych i pokrojonych w kostkę

skórka otarta z jednej limonki (można zastąpić cytryną)* 

350 ml wywaru warzywnego

1 cm korzenia imbiru, obrany i starty na tarce o drobnych oczkach

szczypta płatków chilli lub sproszkowanej ostrej papryki

150 ml mleczka kokosowego

sól

pieprz

 

W garnku rozgrzewamy oliwę, dodajemy cebulę i czosnek i szklimy na bardzo małym ogniu, aż zmiękną.

Dodajemy pomidory, imbir, skórkę z limonki/cytryny, płatki chilli i wywar z warzyw. Lekko solimy, doprowadzamy do wrzenia, zmniejszamy ogień i gotujemy 20 minut. 

Dodajemy mleczko kokosowe, doprawiamy solą i pieprzem i gotujemy 5 minut, bez przykrycia. 

Po lekkim przestudzeniu miksujemy zupę na gładki krem i jeśli trzeba to jeszcze raz doprawiamy. 

Podajemy z ryżem basmati lub jasną kaszą quinoa.

 * W oryginale użyto trawy cytrynowej (1 szt.)

DSC_5752.JPG

Smacznego! 

 

 

 

Krem z pomidorów i pieczonego bakłażana

Upały nieziemskie, a jeść coś trzeba. Oto kolejny pomysł na zupę, którą można jeść na ciepło i na zimno. 

Pierwszy raz jadłam taką zupę kilka lat temu w Toskanii. Pani, która nas obsługiwała, twierdziła, że jest to typowa zupa lokalna. Po powrocie z wakacji postanowiłam odtworzyć ten smak i chyba się udało.

W sezonie letnim można ugotować zupę ze świeżych pomidorów, jeśli ktoś ma ogródek lub pewne źródło ekologicznych warzyw. Ja używam bio passaty (puree z pomidorów). Polecam wybór takiej passaty, która w składzie ma tylko pomidory i jest gęsta (nie podlewana wodą).  Najlepiej poeksperymentować i znaleźć ulubionego producenta. Należy uważać na passaty, które są już solone, bo można przesolić zupę.

DSC_5008.jpg

Krem z pomidorów i pieczonego bakłażana

1 średni bakłażan

oliwa z oliwek

1 duża cebula, obrana i pokrojona w kostkę 

2-3 ząbki czosnku, obrane i pokrojone

3 średnie marchewki obrane i drobno pokrojone (w plasterki lub kostkę) 

700 ml wywaru warzywnego

700 ml passaty pomidorowej  

1 łyżeczka suszonego oregano

garść listków świeżej bazylii

sól

pieprz

Do podania:

oliwa z oliwek

ocet balsamiczny

świeża bazylia

parmezan , tylko jeśli serwujemy zupę na ciepło

Bakłażana kroimy w kostkę (1 cm x 1 cm) , posypujemy solą, dokładnie mieszamy i odstawiamy na sitku na co najmniej 30 minut. W tym czasie bakłażan powinien puścić sok i pozbyć się goryczki.

 Piekarnik nagrzewamy do 200° C. 

Bakłażana przesypujemy na papierowy ręcznik i osuszamy. Przekładamy do miski, polewamy oliwą (3 łyżki), dokładnie mieszamy i przekładamy na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia. 

DSC_0530.JPG

Pieczemy 20 minut, a następnie włączamy termoobieg i pieczemy jeszcze 10 minut (mieszamy w tym czasie bakłażana dwukrotnie).

Zależnie od mocy piekarnika bakłażan może być gotowy szybciej więc należy pilnować, żeby się nie przypalił. Powinien być miękki i lekko brązowy. Spalony bakłażan robi się bardzo gorzki. 

Jeśli ktoś nie ma piekarnika to można upiec bakłażana na patelni, ale będzie pewnie potrzebna większa ilość oliwy bo bakłażan ciągnie oliwę jak gąbka. 

 W garnku rozgrzewamy oliwę (3 łyżki), dodajemy cebulę i podduszamy na małym ogniu. Po 5 minutach dodajemy czosnek, a po 10 marchewkę. Podduszamy kolejne 10 minut często mieszając. 

Dodajemy wywar warzywny i gotujemy tak długo, aż marchewka zmięknie.  

Dodajemy passatę pomidorową, oregano i bazylię. Zagotowujemy, doprawiamy solą i pieprzem i po 5 minutach lekkiego gotowania zdejmujemy z ognia. 

Lekko przestudzoną zupę wlewamy do blendera i miksujemy na gładki krem. 

Dodajemy upieczonego bakłażana i miksujemy 10 sekund. W zupie powinny pozostać wyczuwalne kawałeczki bakłażana.

Przelewamy zupę do garnka i jeśli jest za gęsta to dolewamy wywaru warzywnego lub przegotowanej wody - tyle, żeby uzyskać ulubioną konsystencję. Jeśli trzeba, to doprawiamy jeszcze raz solą i pieprzem. 

Po przestudzeniu wstawiamy do lodówki. 

Podajemy na zimno lub na ciepło ze świeżą bazylią, odrobiną oliwy z oliwek i octu balsamicznego.

Smacznego! 

 

DSC_4956.JPG

Krem z buraka na zimno

Moja propozycja na upalny dzień to krem z buraka na który znajdziecie przepis tutaj - klik, podany na zimno.

Niestety w tym roku nie udało mi się kupić botwinki. Każdy, kto mieszka poza granicami Polski wie, że nie jest z tym łatwo. Ja czasami kupuję chard w wersji czerwonej, ale tej wiosny nawet tego nie znalazłam. W takiej sytuacji gotuję chłodnik z utartych buraków (bez botwiny) lub krem z buraków.

DSC_4878.jpg

Krem z buraków na zimno

Gotujemy zupę jak w tym przepisie-klik.

Doprawiamy mocniej niż zwykle, bo po dodaniu jogurtu lub kefiru zupa straci trochę smaku. Cebulkę i czosnek do zupy podsmażamy na oliwie (nie na maśle).

Zupę gotujemy dzień wcześniej, żeby nabrała koloru i mocy. Ja zupy z buraków zawsze staram się gotować dzień wcześniej. 

 

DSC_4864.jpg

Dodatki

kefir lub jogurt naturalny (bez zbędnych dodatków typu mleko w proszku lub żelatyna) 

dużo świeżego koperku

szczypiorek (opcjonalnie) 

rzodkiewki, pokrojone w drobną kostkę 

świeży ogórek, pokrojony w drobną kostkę 

jajka ugotowane na twardo (opcjonalnie) 

 

Zupę wyjmujemy z lodówki, rozlewamy do miseczek i zgodnie z upodobaniami wybieramy dodatki. Proponuję wystawić jogurt/kefir i dodatki na stół, wówczas każdy będzie mógł sam sobie doprawić chłodnik. Może być potrzebna dodatkowa sól i pieprz. 

Smacznego! 

 

DSC_4903.JPG