Zupa pomidorowa egzotycznie, z mleczkiem kokosowym

Z ugotowaniem tej zupy czekałam od kilku miesięcy. Czekałam, bo chciałam ją przygotować ze świeżych, dojrzewających w słońcu pomidorów. Jak co roku, przed wyjazdem z Polski, dostaliśmy wielką siatę świeżych warzyw z ogródka. Były tam oczywiście pomidory - i to jakie - bawole serca, które idealnie nadają się na zupę, dużo miąższu i mało pestek.

Opłacało się czekać, zupa jest pyszna. 

Oryginalny przepis pochodzi z książki "Tibits at home". Tibits to sieć szwajcarskich restauracji wegetariańskich, prowadzonych przez trzech braci (Christian, Daniel i Reto Frei). 

Pozwoliłam sobie na wprowadzenie kilku zmian w przepisie, uprościłam go. Mam nadzieję, że dzięki temu osoby, które jeszcze nie eksperymentowały z mleczkiem kokosowym w kuchni, łatwiej skuszą się na tę zupę.

 

DSC_5732.JPG

Zupa pomidorowa z mleczkiem kokosowym

inspiracja:  książka "Tibits at home" 

 

3 łyżki oliwy z oliwek

1 mała cebula, obrana i pokrojona (dowolnie) 

2 ząbki czosnku, obrane

600 g dojrzałych, mięsistych pomidorów, obranych i pokrojonych w kostkę

skórka otarta z jednej limonki (można zastąpić cytryną)* 

350 ml wywaru warzywnego

1 cm korzenia imbiru, obrany i starty na tarce o drobnych oczkach

szczypta płatków chilli lub sproszkowanej ostrej papryki

150 ml mleczka kokosowego

sól

pieprz

 

W garnku rozgrzewamy oliwę, dodajemy cebulę i czosnek i szklimy na bardzo małym ogniu, aż zmiękną.

Dodajemy pomidory, imbir, skórkę z limonki/cytryny, płatki chilli i wywar z warzyw. Lekko solimy, doprowadzamy do wrzenia, zmniejszamy ogień i gotujemy 20 minut. 

Dodajemy mleczko kokosowe, doprawiamy solą i pieprzem i gotujemy 5 minut, bez przykrycia. 

Po lekkim przestudzeniu miksujemy zupę na gładki krem i jeśli trzeba to jeszcze raz doprawiamy. 

Podajemy z ryżem basmati lub jasną kaszą quinoa.

 * W oryginale użyto trawy cytrynowej (1 szt.)

DSC_5752.JPG

Smacznego! 

 

 

 

Bób z suszonymi pomidorami

W felietonie Magdy Gessler ( w Newsweeku) przeczytałam: "Dziś bób nie jest już warzywem powszechnym, również w Polsce niechętnie sięgamy po niego w letniej kuchni". Zdziwiłam się, bo moje coroczne, wakacyjne pobyty w Polsce kojarzą mi się między innymi z bobem. Można go kupić na każdym straganie i w każdym zieleniaku: łuskany, pakowany w woreczki. Wszyscy w koło gotują bób i zjadają w najprostszej formie, z wody. Letni czerwony barszcz z bobem, pycha! 

Właśnie będąc w Polsce, dwa lata temu, znalazłam przepis na sałatkę z bobu i suszonych pomidorów (chyba w "Wysokich obcasach"). Dzięki Aga P. za przypomnienie mi tego przepisu. Przed wyjazdem  z Polski zakupiłam dwa woreczki bobu i zrobiłam dziś na obiad sałatkę. W planach była jeszcze zupa z bobu, ale niestety biedak źle zniósł podróż samochodem i ledwo wybrałam coś do sałatki.

DSC_5555.JPG

Sałatka z bobu i suszonych pomidorów

1/2 kg bobu (łuskanego) 

2 łyżki oliwy z oliwek

1 średnia cebula, obrana i pokrojona w drobną kostkę 

2 ząbki czosnku, obrane i zmiażdżone  

10 plastrów suszonych pomidorów z zalewy, pokrojonych w cienkie paski

2 łyżki świeżego soku z cytryny

kilka listków świeżej bazylii lub posiekana natka pietruszki

sól

pieprz

szczypta płatków chilli (opcjonalnie)

 

Bób gotujemy w wodzie przez około 10 minut, bez przykrycia, solimy pod koniec gotowania. Po ugotowaniu natychmiast przekładamy do naczynia z bardzo zimną wodą. Dzięki temu bób nie straci koloru. Ostudzone ziarna bobu obieramy za skórki. 

Na patelni rozgrzewamy oliwę i szklimy cebulkę, na bardzo małym ogniu. Kiedy cebulka zmięknie dodajemy czosnek i pomidory, mieszamy i podsmażamy jeszcze 1 minutę. Dodajemy bób, sok z cytryny, sól, pieprz i opcjonalnie płatki chilli. Delikatnie mieszamy i posypujemy bazylią lub natką pietruszki. 

Podajemy z chlebem lub na grzankach, na ciepło lub na zimno. 

DSC_5583.jpg

Możemy również przygotować prostszą wersję tej sałatki, tylko na zimno, bez podsmażania cebulki i czosnku.

DSC_3217.JPG

Do ugotowanego i obranego bobu dodajemy drobno pokrojoną cebulkę (najlepiej czerwoną), suszone pomidory i posiekaną natkę. Z oliwy, soku z cytryny i czosnku robimy sos. Wszystkie składniki delikatnie mieszamy i na koniec doprawiamy solą i pieprzem.

 Smacznego! 

 

Sałatka z czarnej soczewicy

Robiąc porządki w kuchennych szafkach znalazłam resztki czarnej soczewicy (beluga lentils), z której najczęściej robię farsz do pierogów. Na lepienie pierogów nie miałam czasu, a chciałam koniecznie wyczyścić kuchnię z "resztek". Ugotowałam soczewicę, wykorzystałam warzywa, które akurat miałam w lodówce i wyszła całkiem niezła sałatka. 

 

DSC_5423.jpg
DSC_5402.JPG
DSC_5456.JPG

Sałatka z czarnej soczewicy

3/4 szklanki czarnej soczewicy (beluga lentils) 

1 średnia czerwona cebula lub 2 szalotki

1 czerwona papryka

1 żółta papryka

1 ostra papryczka lub szczypta płatków chilli (opcjonalnie)

1 awokado, nie za miękkie 

posiekana natka pietruszki, ilość dowolna

sól

pieprz

 

Sos

5 łyżek oliwy z oliwek

5 łyżek świeżego soku z cytryny

1 łyżeczka musztardy

Soczewicę płuczemy, wsypujemy do garnka, zalewamy wodą i doprowadzamy do wrzenia. Zmniejszamy ogień i gotujemy około 20 minut, bez przykrycia. Około 5 minut przed końcem gotowania solimy. Do gotowania soczewicy możemy dodać mały kawałek kombu - klik  (ułatwia trawienie warzyw strączkowych). Soczewica powinna być ugotowana, ale nie rozgotowana. Ziarenka powinny być całe, bez pęknięć.  Ugotowaną soczewicę przekładamy na sitko, płuczemy pod zimną, bieżącą wodą i pozostawiamy do odsączenia. 

Pozbawione gniazd nasiennych papryki i obraną cebulę kroimy w drobną kostkę . Miąższ awokado kroimy również w kostkę, ale nieco większą i należy to zrobić tuż przed dodaniem sosu. Awokado bardzo szybko zaczyna się utleniać i czernieje, a sok z cytryny i oliwa zatrzymują ten proces.

Składniki sosu dokładnie mieszamy, aż do uzyskania emulsji.  

Do miski przekładamy wszystkie składniki sałatki (soczewicę, papryki, cebulę, natkę pietruszki i awokado). Wlewamy sos, doprawiamy solą i pieprzem i delikatnie mieszamy. 

Gotową sałatkę odstawiamy do lodówki na co najmniej godzinę, żeby się "przegryzła" i jeśli trzeba to jeszcze raz doprawiamy solą. 

Tuż przed podaniem możemy wkroić do sałatki kilka pomidorków koktajlowych. 

Sałatka świetnie się sprawdza jako samodzielne danie, ale może być też doskonałym dodatkiem do dań z grilla. 

Najlepiej smakuje w dniu, w którym została przygotowana. 

 

DSC_5441.jpg

Smacznego! 

Pieczony bakłażan w pomidorach z kaszą gryczaną

Ostatnio zajadamy się bez umiaru bakłażanem. Była już zupa pomidorowa z pieczonym bakłażanem - klik, ale moje odkrycie sezonu to kasza gryczana z pieczonym bakłażanem w pomidorach. Jak dla mnie jest to połączenie idealne.

DSC_5241.jpg

Przy okazji podam przepis na mój ulubiony, podstawowy sos pomidorowy. Sos uniwersalny, można go użyć do makaronu, pizzy, zapiekanek...  

Ja do przygotowania sosu używam passaty pomidorowej w wersji bio, bez żadnych dodatków. Jeśli ktoś woli, to można użyć pomidorów z puszki (bez skórki, krojonych), ale ja staram się unikać puszkowanej żywności.

Nadmiar sosu można zamrozić. Polecam mrożenie w silikonowych pojemnikach do lodu. Zamrożone, małe porcje sosu są idealnym dodatkiem np. do zup. 

 

DSC_3790.JPG
DSC_5330.jpg

Podstawowy sos pomidorowy

3 łyżki oliwy z oliwek

1 średnia cebula, obrana i pokrojona w drobną kostkę

2 ząbki czosnku, obrane i zmiażdżone

700 ml passaty pomidorowej

sól

pieprz  

garść świeżych listków bazylii lub łyżeczka suszonego oregano

W rondelku rozgrzewamy oliwę, dodajemy cebulę i podduszamy do miękkości na bardzo małym ogniu (około 15 min). Dodajemy czosnek, podsmażamy jeszcze 1 minutę i dolewamy passatę. Doprowadzamy do wrzenia, zmniejszamy ogień i odparowujemy sos. Może to potrwać nawet 40 - 50 minut, dużo zależy od jakości passaty. Uwaga, jeśli ogień będzie zbyt duży to sos może mocno pryskać na boki. Około 5 minut przed końcem gotowania doprawiamy sos solą i pieprzem oraz dodajemy zioła.

DSC_5279.JPG

Pieczony bakłażan w sosie pomidorowym z kaszą gryczaną 

1/2 porcji sosu pomidorowego z powyższego przepisu

3 łyżki oliwy z oliwek

1 średni bakłażan

1 szklanka kaszy gryczanej*

garść posiekanej natki pietruszki

sól

 

Bakłażana kroimy w kostkę (1 cm x 1 cm), posypujemy solą, dokładnie mieszamy i odstawiamy na sitku na co najmniej 30 minut. W tym czasie bakłażan powinien puścić sok i pozbyć się goryczki.

Piekarnik nagrzewamy do 200° C. 

Bakłażana przesypujemy na papierowy ręcznik i osuszamy. Przekładamy do miski, polewamy oliwą, dokładnie mieszamy i przekładamy na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia. 

Pieczemy 20 minut, a następnie włączamy termoobieg i pieczemy jeszcze 10 minut (mieszamy w tym czasie bakłażana dwukrotnie).

Zależnie od mocy piekarnika bakłażan może być gotowy nieco szybciej więc należy pilnować, żeby się nie przypalił. Powinien być miękki i lekko brązowy. Spalony bakłażan robi się bardzo gorzki. 

Jeśli ktoś nie ma piekarnika to można upiec bakłażana na patelni, ale będzie pewnie potrzebna większa ilość oliwy bo bakłażan wchłania oliwę jak gąbka. 

Kaszę gryczaną wsypujemy do garnka, wlewamy 2 szklanki wody, lekko solimy (u mnie 1/2 łyżeczki soli), doprowadzamy do wrzenia, zmniejszamy ogień i gotujemy pod przykryciem 15 minut. Wyłączamy ogień i zostawiamy kaszę jeszcze na 10 minut pod przykryciem. Po tym czasie kasza powinna wchłonąć nadmiar wody i być ugotowana na sypko. 

Stopień rozgotowania kaszy zależy od stopnia jej uprażenia. Warto poszukać swojego ulubionego producenta kaszy i poeksperymentować z czasem gotowania. Z mojego doświadczenia wynika, że im bardziej uprażona kasza, tym wolniej się rozgotowuje.

DSC_5230.jpg

Ugotowaną kaszę rozkładamy na półmisku. Upieczonego bakłażana  łączymy z sosem pomidorowym, mieszamy i wykładamy na kaszę. Posypujemy natką pietruszki i zjadamy na ciepło.

* kaszę gryczaną można zastąpić kaszą jaglaną, kaszą quinoa lub makaronem, np. tagliatelle orkiszowym, pełnoziarnistym.

Smacznego!