Ciecierzyca i suszone pomidory

Ponieważ ciecierzyca jest bardzo dobrym źródłem białka, szczególnie dla osób, które nie jedzą mięsa, to w naszej lodówce zawsze jest słoiczek domowego humusu lub pojemnik z ugotowaną ciecierzycą. Raz lub dwa razy w tygodniu gotuję większą ilość ciecierzycy i przechowuję ją w lodówce. Szczególnie dzieci bardzo polubiły humus, aż miło patrzeć jak zasuwają kromkę domowego razowca z humusem :-). 

Ja do sałatki dodałam kiełki rukoli, które można w prosty sposób wyhodować w domu. Należy zakupić nasiona specjalne do kiełkowania oraz  watę z ekologicznej bawełny.  Rukolę kiełkujemy tak samo jak rzeżuchę - czyli na talerzyku rozkładamy watę, nawilżamy solidnie wodą, wysypujemy nasionka i systematycznie podlewamy. Gdy wyrośnie (po około 4 dniach) to ścinamy nożyczkami i zjadamy na kanapkach lub w sałatkach.


Sałatka z ciecierzycy i suszonych pomidorów

Coopzeitung, nr 2, 2015

2 szklanki ugotowanej ciecierzycy
10 płatów suszonych pomidorów z zalewy 
1/2 szklanki kiełków rukoli lub spora garść rukoli
2 łyżki uprażonych ziaren słonecznika
2 łyżki świeżego soku z cytryny
oliwa z oliwek (z pierwszego tłoczenia)
sól
pieprz


Pomidory wyjmujemy z zalewy i dokładnie osuszamy na ręczniku papierowym. 
Osuszone pomidory kroimy drobno.
Ciecierzycę i pomidory przekładamy do miski.
3 łyżki oliwy i sok z cytryny dokładnie mieszamy ze sobą i dodajemy do ciecierzycy.
Doprawiamy solą i pieprzem.
Przed podaniem sałatki dodajemy ziarna słonecznika i rukolę i jeszcze raz dokładnie mieszamy. 
Ciecierzyca bardzo mocno wchłania sos, więc jeśli sałatka jest za sucha, możemy tuż przed podaniem skropić ją jeszcze oliwą. 
Smakuje doskonale z kromką razowego pieczywa.
Smacznego!

Zupa z pasternaku i fasoli

Namawiam przed Świętami do ugotowania kremu z pasternaku i fasoli. Pasternak to, obok topinamburu, kolejne zapomniane warzywo, które powraca do łask. Wyglądem przypomina korzeń pietruszki, w smaku jest słodki i bardzo aromatyczny.  Zawiera sporo witamin z grupy B i potasu.


Zupa krem z pasternaku i białej fasoli


inspiracja: "Jamie Magazine" Nov '14

3 łyżki oliwy
1 cebula, obrana i pokrojona
2 duże pasternaki, obrane i pokrojone 
listek laurowy
około 200 g ugotowanej, białej fasoli lub zawartość puszki 420g
5 listków świeżej szałwii
1 litr wywaru warzywnego
sól
pieprz

Chipsy z pasternaku

1 pasternak
oliwa z oliwek
sól

Dodatkowo do podania olej sezamowy i uprażony sezam.

W garnku podgrzewamy oliwę, dodajemy cebulę, lekko solimy i szklimy na małym ogniu przez około 5 minut.

Dodajemy szałwię, liść laurowy i pasternak i podsmażamy kolejne 5 minut.

Dodajemy wywar warzywny i fasolę, doprowadzamy do wrzenia, zmniejszamy ogień i gotujemy około 15 minut lub do czasu aż pasternak zmięknie.

Wyjmujemy listek laurowy i przestudzoną zupę miksujemy w blenderze na gładki krem. Przelewamy do garnka i jeśli zupa jest za gęsta, to dolewamy trochę wywaru warzywnego lub wody. Doprawiamy solą i pieprzem.

Piekarnik rozgrzewamy do 180° C.

Pasternak obieramy i kroimy na cieniutkie plasterki, najlepiej przy pomocy noża do obierania warzyw.

Plasterki układamy na płytkiej blaszce wyłożonej papierem do pieczenia, przy pomocy pędzelka smarujemy oliwą i lekko solimy.

Pieczemy do momentu kiedy końcówki przyrumienią się. Trzeba uważać, żeby nie spalić!

Plasterki zaraz po wyjęciu z piekarnika są miękkie, ale po wystudzeniu na kratce robią się suche i chrupiące.

Gorącą zupę podajemy z chipsami z pasternaku, odrobiną oleju sezamowego i prażonym sezamem.
Chipsy możemy zastąpić grzankami.

Smacznego!


Na Sri Lance też jedzą buraki

Na mojej półce z książkami kucharskimi, podobnie jak w szafie z ubraniami, obowiązuje sezonowość. Czas już przypomnieć sobie kuchnię indyjską, arabską i naszą polską. 
Pierwsza wpadła mi w ręce  bardzo kolorowa książka Ricka Steina "Far Eastern Odyssey". Autor opisuje w niej swoją kulinarną podróż po krajach południowej Azji. 

Ponieważ szykuję się do przetrwania pierwszej zimy bez mięsa, a ponoć czerwony burak ma mi to ułatwić, to wybrałam przepis na curry z buraka (Sri Lanka).

W oryginalnym przepisie autor używa surowych buraków, ale o tej porze roku stare buraki gotują się bardzo długo i lepiej jest użyć takich lekko podpieczonych. Ja zazwyczaj piekę buraki przy okazji przygotowywania innych dań w piekarniku. Układam je z boku, na kratce do pieczenia i wyjmuję po 60 - 90 minutach. Po wyjęciu z folii i ostudzeniu przechowuję w lodówce, w szczelnie zamkniętym pojemniku.

DSC_0973.jpg

Curry z buraków

Inspiracja: Rick Stein, "Far Eastern Odyssey"

750 g buraków
3 łyżki oleju do smażenia lub klarowanego masła
1 łyżeczka czarnej gorczycy
laska cynamonu, około 7 cm
10 - 12 liści curry
2 małe cebule, obrane i drobno posiekane w kostkę
1 łyżeczka mielonego kuminu
4 ząbki czosnku, obrane i zmiażdżone
1 łyżeczka mieszanki curry, ja użyłam Sri Lanka Curry
1/4 łyżeczki kurkumy
opcjonalnie sproszkowana, ostra papryka
125 g passaty pomidorowej lub pokrojonych pomidorów z puszki
1 łyżka soku z limonki lub cytryny


Buraki dokładnie myjemy, owijamy w folię aluminiową i pieczemy w piekarniku rozgrzanym do 180° C przez godzinę. Małe buraczki pieczemy w całości, a duże możemy przekroić na pół. 

Upieczone buraki studzimy, obieramy i kroimy w słupki. 
Buraczki możemy upiec dzień wcześniej. 

W dużej patelni rozgrzewamy tłuszcz, dodajemy gorczycę, cynamon i liście curry. Całość podsmażamy przez kilka sekund, do czasu aż gorczyca zacznie strzelać. 

Dodajemy cebulę i podduszamy na małym ogniu do miękkości.

Dodajemy kumin, czosnek, mieszankę curry, kurkumę i opcjonalnie sproszkowaną ostrą papryczkę. Mieszamy i podsmażamy przez kilka sekund. 

Dodajemy pokrojone buraczki i passatę lub pomidory z zalewy. Doprawiamy solą, przykrywamy pokrywką i gotujemy na małym ogniu przez około 15 minut. Jeśli trzeba to podlewamy niewielką ilością wody. 

Sprawdzamy stopień ugotowania buraczków i jeśli są za twarde, to wydłużamy czas gotowania o 5 lub 10 minut.

Na koniec dodajemy sok z limonki lub cytryny i mieszamy.

Tak przygotowane buraczki podajemy z ryżem, np. ugotowanym z odrobiną kurkumy, i jogurtem naturalnym.

Smacznego!

Curry z dynią

Przyszła  jesień, dni są coraz częściej zimne, deszczowe i wietrzne. Rano naciągamy czapki na głowy i owijamy się ciepłymi szalami. 

W kuchni już czas zastąpić sałaty, pomidory i ogórki daniami rozgrzewającymi, pełnymi przypraw. Imbir, kurkuma, kardamon, gorczyca, goździk i cynamon nie tylko nas rozgrzeją, ale dodatkowo pomogą w walce z wirusami i bakteriami.

Na zimne jesienne wieczory polecam curry dyniowe z ciecierzycą według przepisu Nigela Slatera "Tender".
Dla mnie potrawa w wersji oryginalnej była zbyt mdła i dlatego zdecydowałam się dodać passatę pomidorową. Użyłam dyni Orange Butternut, to moja ulubiona odmiana w tym sezonie, bardzo aromatyczna. Miąższ ma intensywny pomarańczowy kolor, jest miękki i można go jeść na surowo.


Curry z dynią i ciecierzycą

źródło: "Tender, Volume I", Nigel Slater

200 g suchej ciecierzycy, namoczonej wcześniej w zimnej wodzie (około 8 godzin)
2 cebule, obrane i drobno posiekane
3 łyżki oleju roślinnego lub klarowanego masła (ja użyłam masła kokosowego)
4 ząbki czosnku, obrane i zmiażdżone
kawałek imbiru wielkości kciuka, obrany i starty
3 trawy cytrynowe*
2 łyżeczki mielonej kolendry
2 łyżeczki kurkumy
6 strączków zielonego kardamonu
2 papryczki chilli lub płatki chilli (opcjonalnie, jeśli lubimy ostre potrawy)
500 g obranej i pozbawionej ziaren dyni 
250 ml wywaru warzywnego
400 ml mleka kokosowego
300 ml passaty pomidorowej
1 łyżeczka żółtej gorczycy
świeża kolendra, opcjonalnie

* Trawę cytrynową można zastąpić skórką otartą z limonki. Limonkę należy wcześniej dokładnie wyszorować.


Ciecierzycę gotujemy w dużej ilości wody przez około 60 minut (do miękkości), pod koniec gotowania solimy.

W dużym garnku rozgrzewamy 2 łyżki tłuszczu, dodajemy posiekaną cebulę i szklimy na małym ogniu do czasu aż zmięknie.  

Trawę cytrynową pozbawiamy zdrewniałych części i bardzo drobno siekamy.

Do zeszklonej cebuli dodajemy starty imbir, zmiażdżony czosnek i posiekaną trawę cytrynową. Mieszamy i podsmażamy około 2 minuty.

Ziarenka kardamonu wyjmujemy ze strączków i rozcieramy w moździerzu.

Papryczki rozcinamy, pozbawiamy nasion i drobno kroimy.

Kardamon i papryczki chilli dodajemy do cebuli i nadal podsmażamy na bardzo małym ogniu.

Dynię kroimy na małe kawałki (na jeden gryz) i dodajemy do garnka z cebulą i przyprawami.

Zalewamy całość wywarem warzywnym, doprowadzamy do wrzenia i gotujemy na małym ogniu, pod przykryciem. Czas gotowania zależy od rodzaju użytej dyni. Po około 10 minutach sprawdzamy widelcem, czy dynia zaczęła już mięknąć. Nie czekamy aż dynia rozgotuje się, powinna być al dente.

Dodajemy ciecierzycę, mleczko kokosowe i passatę, doprawiamy solą, mieszamy i gotujemy na małym ogniu, bez przykrycia, przez około 15 minut. Jeśli dynia jest nadal twardawa to wydłużamy czas gotowania. 

Na patelni podgrzewamy łyżkę tłuszczu, dodajemy gorczycę i podgrzewamy ją do czasu, aż zacznie strzelać jak popcorn. Dodajemy gorczycę do curry, mieszamy i jeśli trzeba, to jeszcze raz doprawiamy solą.

Podajemy z ryżem basmati (polecam ryż pełnoziarnisty) i listkami świeżej kolendry.

Smacznego!

Kotleciki dyniowe z komosą ryżową

Dziś udało nam się, w przerwie między ulewami, odwiedzić kiermasz dyniowy. Wybór, jak zwykle, ogromny. Zakupy udane, siedem dorodnych egzemplarzy gotowych na przerób. 
Pierwsza w tym sezonie propozycja  na danie z dynią pochodzi z książki  "The Vibrant Table". Wprowadziłam jedną zmianę do przepisu, zastąpiłam mąkę migdałową ugotowaną komosą ryżową (quinoa). Kotleciki wyszły bardzo delikatne i baaaardzo posmakowały dzieciom :-)

Kotleciki dyniowe 

inspiracja: "The Vibrant Table", Anya Kassoff


1 łyżka oliwy z oliwek
1/2 średniej cebuli, obranej i drobno posiekanej
1 duży ząbek czosnku, obrany i zmiażdżony 
400 g dyni butternut squash (dynia piżmowa), obranej
1/2 szklanki ugotowanej i przestudzonej komosy ryżowej*
1 duże jajko
1 1/2  łyżki posiekanych, świeżych liści szałwii 
1 łyżka posiekanej natki pietruszki
1 łyżka nasion chia lub zmielonego siemienia lnianego (opcjonalnie)
45 g sera feta lub manouri, rozdrobnionego widelcem (można pominąć)
sól i pieprz
opcjonalnie, jeśli masa jest za rzadka, 1- 2 łyżki mielonych migdałów lub zmielonych ziaren słonecznika

* w oryginalnym przepisie autorka użyła mąki migdałowej

Piekarnik rozgrzewamy do 200° C.

Na małej patelni rozgrzewamy łyżkę oliwy, dodajemy cebulę i szklimy na małym ogniu. Pod koniec dodajemy czosnek, mieszamy i odstawiamy do przestygnięcia.

Obraną dynię ścieramy na tarce o dużych oczkach.

Startą dynie układamy na kilku warstwach papierowego ręcznika, zawijamy i delikatnie wyciskamy. W ten sposób pozbywamy się nadmiaru wody. 

Przekładamy dynię do miski, dodajemy jajko, komosę ryżową, szałwię, natkę pietruszki, nasiona chia, ser feta, podsmażoną cebulę i czosnek. Dokładnie mieszamy i doprawiamy solą i pieprzem. 

Jeśli masa jest za rzadka, możemy dodać mielone migdały lub słonecznik.

Kratkę do pieczenia z piekarnika lub dużą płaską blachę wykładamy papierem do pieczenia.
Możemy nasmarować papier oliwą żeby mieć pewność , że kotleciki nie przykleją się.

Z masy formujemy kotleciki (jedna spora łyżka masy na jeden kotlecik) i przekładamy je na blachę. Ja użyłam metalowego krążka do formowania kotlecików.

Kotleciki pieczemy około 15 minut w termoobiegu. Mój piekarnik dość słabo grzeje, jeśli ktoś ma nowy piekarnik to być może trzeba skrócić czas pieczenia.
Wyjmujemy ostrożnie blachę z piekarnika i delikatnie, przy użyciu metalowej szpatułki, przewracamy kotleciki na drugą stronę.

Wkładamy blachę ponownie do piekarnika i pieczemy 10 - 15 minut, do czasu aż się ładnie zezłocą.

Wyjmujemy z piekarnika i podajemy natychmiast po upieczeniu. Doskonale smakują z tzatzikami. 
 

Smacznego!

 

Kasza jaglana na słodko

Zbliża się jesień, niedługo zacznie się sezon przeziębień a więc warto sobie przypomnieć o istnieniu kaszy jaglanej. Tym razem w wersji na słodko, ze smażonymi jabłkami, cynamonem i imbirem. Przypominam, że kasza jaglana doskonale odśluzowuje, odkwasza i rozgrzewa.


Kasza jaglana ze smażonymi jabłkami

(porcja na 2 osoby)

 

1/3 szklanki kaszy jaglanej
szczypta soli
szczypta kurkumy
2/3 szklanki wrzątku
strączek zielonego kardamonu (opcjonalnie)
garść wyłuskanych orzechów włoskich
1 łyżka masła klarowanego lub kokosowego
2 jabłka 
1/4 łyżeczki mielonego cynamonu
1/2 łyżeczki startego, świeżego imbiru
miód lub inny słodzik (syrop ryżowy, syrop klonowy, syrop z agawy...)

Kaszę wsypujemy do garnka z grubym dnem i prażymy na małym ogniu, często mieszając. Pilnujemy, żeby się nie przypaliła. Prażymy do czasu aż kasza zacznie pachnieć. 
Uprażoną kaszę zalewamy wrzątkiem (2/3 szklanki). Ilość wody dwukrotnie większa od ilości kaszy. Dodajemy szczyptę kurkumy i soli, strączek kardamonu, przykrywamy garnek pokrywką, zmniejszamy ogień i gotujemy 20 minut.
W czasie kiedy gotuje się kasza, przygotowujemy pozostałe składniki.

Orzechy siekamy na mniejsze kawałki i prażymy na suchej patelni, często mieszamy, uważamy żeby nie przypalić. Uprażone orzechy odstawiamy na bok do wystudzenia.

Jabłka obieramy i ścieramy na tarce o grubych oczkach.

Na patelni rozgrzewamy masło, dodajemy starte jabłka, cynamon i imbir. Smażymy na średnim ogniu przez  około 5 minut mieszając od czasu do czasu.

Z ugotowanej kaszy wyjmujemy kardamon. Usmażone jabłka dodajemy do kaszy, mieszamy i przekładamy do miseczek. Posypujemy uprażonymi orzechami i dosładzamy miodem lub innym słodzikiem.

Smacznego!

Zupa z pieczonej papryki i pomidorów

Jak co roku z wakacji w Polsce wróciliśmy ze skrzynką pysznych, działkowych pomidorów. Okazało się, że pomidory są już mocno dojrzałe i trzeba je jak najszybciej zjeść. Kilka mocno dojrzałych egzemplarzy wykorzystałam do ugotowania zupy z poniższego przepisu.

 

Zupa z pieczonej papryki i pomidorów


źródło: "Jamie Magazine" Jun '14, Summer Loving


3 duże czerwone papryki
750 g dojrzałych pomidorów, przekrojonych na pół
1 cebula, obrana i pokrojona w piórka
6 ząbków czosnku, nieobranych  ze skórki
3 łyżki oliwy z oliwek
500-600 ml wywaru warzywnego
sól, pieprz
świeża bazylia
opcjonalnie sos tabasco

Piekarnik rozgrzewamy do 180° C.
Dużą, płaską blachę wykładamy papierem do pieczenia.

Z jednej strony blachy układamy papryki. Na pozostałej części rozkładamy pomidory, cebulę i czosnek, skrapiamy oliwą i przykrywamy folią aluminiową. Paprykę pieczemy bez przykrycia!

Warzywa wkładamy do rozgrzanego piekarnika i pieczemy 35-40 minut, do czasu aż papryka zacznie się przypiekać, a warzywa pod folią zmiękną.

Wyjmujemy warzywa z piekarnika, folię zdejmujemy z pomidorów i przykrywamy nią paprykę (to ułatwi zdjęcie skórki z papryki).  Odstawiamy warzywa do przestygnięcia. 

Z ostudzonej papryki i pomidorów zdejmujemy skórkę, a następnie wyjmujemy nasiona.

Czosnek obieramy ze skórki.

Wszystkie warzywa wrzucamy do blendera, dodajemy wywar warzywny i miksujemy na gładki krem.

Przelewamy zupę do garnka, podgrzewamy i doprawiamy solą, pieprzem i opcjonalnie sosem tabasco.

Zupę podajemy na ciepło lub na zimno, ze świeżą bazylią i odrobiną oliwy.
 
 Smacznego!

Warzywa psiankowate 2014
Pora na pomidora!

Pieczone ziemniaki z bakłażanem

Witam po wakacjach. Jak zwykle ciężko jest po wakacyjnym lenistwie wrócić do rutyny. W związku z tym na początek bez szaleństw - proste danie z ziemniaków i bakłażana.

Pieczone ziemniaki z bakłażanem

źródło: "River Cottage. Veg everyday.", Hugh Fearnley Whittingstall

 

4 łyżki oliwy z oliwek lub oleju rzepakowego (tłoczone na zimno)
2 małe bakłażany (razem waga 500g)
500g ziemniaków
2 ząbki czosnku, obrane i pokrojone w plasterki
świeży sok z cytryny
sól i pieprz
opcjonalnie skórka otarta z połowy cytryny 
garść ulubionych, świeżych ziół, drobno posiekanych (ja użyłam natki pietruszki)

Bakłażany kroimy w kostkę (2 cm), lekko solimy i przekładamy na sitko. Po 30 minutach dokładnie osuszamy na papierowym ręczniku. 

Piekarnik wraz z blaszką na której będziemy piec warzywa rozgrzewamy do 200° C.

Ziemniaki dokładnie myjemy (nie obieramy) i kroimy w kostkę (2 cm).

Pokrojone bakłażany i ziemniaki wkładamy do miski, dodajemy oliwę lub olej, lekko solimy i dokładnie mieszamy.

Warzywa bardzo ostrożnie przekładamy na rozgrzaną blachę i pieczemy 30 min. (po 15 minutach pieczenia mieszamy).

Wyjmujemy blachę z piekarnika, dodajemy plasterki czosnku, mieszamy i pieczemy jeszcze 10- 15 minut. Warzywa powinny nabrać złocistego koloru.

Wyjmujemy warzywa z piekarnika, skrapiamy odrobiną soku z cytryny i jeśli trzeba, to doprawiamy jeszcze solą (użyłam wędzonej soli Maldon) i pieprzem.

Możemy dodać skórkę otartą z cytryny i garść ulubionych, świeżych ziół.

Danie zjadamy na ciepło lub w temperaturze pokojowej. Pozostałe resztki możemy wykorzystać do przygotowania frittaty lub omletu.

Smacznego!

Warzywa psiankowate 2014

Smoothie z zieloną herbatą

Jeszcze jeden pomysł na smoothie zaczerpnięty z Smoothies from Whole Living by Martha Stewart

Smoothie z owocami sezonowymi i zieloną herbatą

(porcja na 2 osoby)

1 szklanka ostudzonej, zielonej herbaty*
1 szklanka owoców sezonowych, ja użyłam malin, czerwonej porzeczki i jagód
1 mocno dojrzały banan, obrany
1 łyżka świeżo zmielonego siemienia lnianego
1 - 1,5 łyżki miodu lub innego słodu (syrop z agawy, syrop ryżowy)

* W czasie upałów możemy zamrozić część zielonej herbaty w pojemniku do kostek lodu

Wszystkie składniki umieszczamy w blenderze i dokładnie miksujemy.

Smacznego!

Letnie Orzeźwienie 2014

Lato uciekło, wracamy do solidnego jedzenia

Za oknem zrobiło się deszczowo i pochmurnie, a wraz ze zmianą pogody przyszła ochota na solidne, rozgrzewające dania. Sałatki i chłodniki muszą poczekać na upały. 


Potrawka z czerwonej soczewicy

3 łyżki oliwy z oliwek
1 cebula
1 listek laurowy
1 ząbek czosnku
1 papryka (około 250 g)
1/2 szklanki czerwonej soczewicy
750 ml wywaru warzywnego
1 mała cukinia (300 - 350 g)
4 średnie ziemniaki
1/2 szklanki passaty pomidorowej*
kilka gałązek tymianku (opcjonalnie), ja użyłam tymianku cytrynowego
garść posiekanej natki pietruszki
sos sojowy/tamari
sól
pieprz

opcjonalnie możemy dodać pokrojoną w plasterki marchewkę z wywaru warzywnego

* W sezonie możemy zastąpić passatę świeżymi pomidorami. 2-3 średnie pomidory zalewamy wrzątkiem, po kilku minutach wyjmujemy pomidory z gorącej wody, przelewamy zimną wodą i zdejmujemy skórkę. Kroimy pomidory w drobną kostkę i dodajemy do gotowania razem z cukinią.

Potrawkę gotowałam bez pokrywki.
Starałam się tak dobrać czas gotowania poszczególnych składników, żeby na koniec wszystkie warzywa zachowały swój kształt i nie rozgotowały się. Cały czas gotowałam na małym ogniu.

 

Cebulę obieramy i kroimy w drobną kostkę. W garnku rozgrzewamy oliwę, dodajemy cebulę i szklimy na małym ogniu przez około 10 minut.

Paprykę kroimy na pół, wyjmujemy gniazda nasienne i kroimy w mniejsze kawałki (rozmiar wygodny do jedzenia).
Czosnek obieramy i wyciskamy przez praskę.
Do zeszklonej cebuli dodajemy liść laurowy, czosnek i paprykę. Podsmażamy 5 minut na małym ogniu, mieszając od czasu do czasu.
Jeśli używamy młodych ziemniaków to dokładnie je myjemy i kroimy w dużą kostkę (bez obierania). Stare ziemniaki trzeba obrać.
Soczewicę przepłukujemy w zimnej wodzie.
Do podsmażonych warzyw dodajemy soczewicę, ziemniaki i wywar warzywny. Doprowadzamy do wrzenia, zmniejszamy ogień i gotujemy 15 minut.
Cukinię kroimy wzdłuż na cztery części, a następnie w kawałki o grubości około 0,5 cm.
Dodajemy cukinię, przyprawiamy , dokładnie mieszamy i gotujemy do czasu aż cukinia lekko zmięknie, u mnie zajęło to 10 minut. Jeśli potrawa jest za gęsta, to możemy dodać troszkę wywaru lub wody (ja nie dodawałam).  
Dodajemy passatę pomidorową i tymianek, mieszamy i gotujemy około 5 minut.
Jeśli trzeba to jeszcze raz doprawiamy, dodajemy natkę i zdejmujemy z ognia.
Podajemy na ciepło.
Potrawę można odgrzać na drugi dzień.
Smacznego!

Cukinia 2014

Deser z truskawek i mleczka kokosowego

Zanim skończy się sezon na truskawki, namawiam do wypróbowania tego przepisu. Pomysł zaczerpnięty od Macieja Szaciłło z programu DDTVN.

Do zagęszczenia mleczka kokosowego użyłam ziarenek chia (szałwia hiszpańska). Ziarenka chia to doskonałe źródło kwasów omega 3, błonnika i przeciwutleniaczy. Mają właściwości podobne do siemienia lnianego, ale są neutralne w smaku i nie trzeba ich mielić żeby przyswoić wszystkie składniki. Jedyna wada to cena, są dość drogie, ale za to bardzo wydajne i jedno opakowanie wystarcza na bardzo długo.

Ziarenka chia po zmieszaniu z mleczkiem kokosowym zamieniają je w żel. Konsystencja przypomina trochę miąższ agrestu.

 

Mus z truskawek i bananów z mleczkiem kokosowym

6 małych porcji lub 3 duże

 

250 ml mleczka kokosowego
1 łyżka płynnego miodu o neutralnym smaku lub innego naturalnego słodu
2  łyżki ziarenek chia
300 g truskawek, umytych, bez szypułek 
1 bardzo dojrzały banan, obrany i pokrojony w plasterki
skórka otarta z 1/2 cytryny lub limonki (opcjonalnie)

Mleczko kokosowe wlewamy do małej miski, dodajemy miód i wsypujemy nasiona chia, cały czas intensywnie mieszając trzepaczką. Odstawiamy na 10 - 15 minut.
Truskawki, banana i skórkę cytryny lub limonki miksujemy na mus.
Mleczko kokosowe jeszcze raz dokładnie mieszamy trzepaczką i przekładamy do pucharków lub szklanek.
Mus truskawkowo - bananowy przekładamy bardzo delikatnie, przy pomocy łyżki, do pucharków z mlekiem kokosowym.
Deser wstawiamy na kilka godzin do lodówki.
Przed podaniem możemy udekorować kawałkami truskawek, otartą skórką cytryny lub listkami mięty.


Smacznego!

Chłodnik zagraniczny

Przepis na chłodnik z buraków, dla mieszkających daleko od kraju. Nie zawsze da się upolować botwinkę lub  chard, ale chłodnik z samych buraków też nie jest zły.

Mój chłodnik jest gęsty i bardziej buraczany niż mleczny. Obowiązkowo musi odstać kilka godzin w lodówce, żeby nabrać mocy :-).

Proporcje jogurtu i wywaru można oczywiście zmieniać zgodnie z upodobaniami.

 

Chłodnik z buraków

3 średnie buraki, waga razem około 700 g
1 l wywaru warzywnego (bez tłuszczu)
800 ml naturalnego jogurtu
1 długi ogórek szklarniowy lub kilka ogórków gruntowych 
kilka rzodkiewek (opcjonalnie)
spora garść posiekanego koperku

sól i pieprz

do podania, jajka ugotowane na twardo


Buraki obieramy i ścieramy na tarce o grubych oczkach. Przekładamy buraki do garnka, zalewamy wywarem warzywnym i doprowadzamy do wrzenia. Gotujemy do miękkości, na średnim ogniu (15 - 20  min). Zdejmujemy z ognia i mocno doprawiamy solą. Można nawet troszkę przesolić bo do wywaru dodamy jeszcze sporo jogurtu. Doprawiony barszcz odstawiamy do zupełnego wystudzenia.

Ogórka i rzodkiewkę kroimy w drobną kostkę i dodajemy do zupy. 

Dodajemy jogurt i bardzo dokładnie mieszamy. 

Wstawiamy chłodnik do lodówki i zostawiamy na kilka godzin, najlepiej na noc.

Przed podaniem dodajemy  posiekany koperek, dokładnie mieszamy i jeśli trzeba to jeszcze raz doprawiamy solą.

Chłodnik podajemy z ugotowanym na twardo  i pokrojonym jajkiem.  
Każdą porcję możemy  dodatkowo udekorować pokrojonym drobno ogórkiem, rzodkiewką i koperkiem.

Smacznego!

Grillowane warzywa i awokado

Moja ulubiona sałatka z grillowanych warzyw. Na koniec grillowania wrzucam na ruszt warzywa  i następnego dnia przygotowuję z nich sałatkę. Jeśli nie mamy grilla to możemy przygotować warzywa na patelni do grillowania. 


Sałatka z grillowanych warzyw i awokado

inspiracja : MyNewRoots

2 kukurydze
2 czerwone papryki
1 czerwona cebula, obrana i pokrojona w grube plastry
1 awokado
garść posiekanej natki pietruszki
oliwa z oliwek

Sos

4 łyżki soku z limonki
1 łyżka płynnego miodu lub syropu z agawy
1 łyżka oliwy
czosnek, 1 ząbek obranego, surowego lub kilka ząbków upieczonego.
sól
pieprz


Plastry cebuli smarujemy oliwą.  Kukurydzę, paprykę, cebulę i czosnek (całą główkę) układamy na rozgrzanym ruszcie. Warzywa pieczemy do czasu aż zmiękną, 10 - 20 minut (czas pieczenia zależy od rozgrzania rusztu). Skórka papryki powinna być lekko przypalona.

Zdejmujemy warzywa z rusztu, paprykę zawijamy szczelnie w folię aluminiową i odstawiamy do wystygnięcia. 

Paprykę wyjmujemy z folii, kroimy na pół, wyjmujemy gniazda nasienne, zdejmujemy skórkę i kroimy w kostkę lub paski. 

Cebulę kroimy w kostkę.

Kukurydzę stawiamy pionowo na desce do krojenia i dużym, ostrym nożem odcinamy ziarenka (ruchem noża od góry do dołu)

Pokrojone warzywa przekładamy do miski.

Do małego słoiczka wlewamy sok z limonki, miód i oliwę. Dodajemy czosnek. Jeśli używamy surowego czosnku to miażdżymy go w prasce. Jeśli używamy pieczonego czosnku to kilka ząbków  (ja użyłam 4) wyciskamy ze skórki, lekko solimy i rozcieramy widelcem na talerzu. Zakręcamy słoiczek i energicznie nim potrząsamy, aż do uzyskania jednolitego sosu.

Awokado kroimy na pół, wyjmujemy pestkę, wydrążamy łyżką miąższ i kroimy w kostkę.

Do miski z warzywami dodajemy pokrojone awokado i natkę pietruszki, wlewamy sos, przyprawiamy solą i pieprzem i delikatnie mieszamy.
Jeśli awokado jest bardzo miękkie to proponuję dodać je na samym końcu, tuż przed podaniem sałatki.

Smacznego!

Vege grillowanie

Rabarbar z bąbelkami

Orzeźwiający napój z musu rabarbarowego i Prosecco. Polecam na leniwe, upalne popołudnie.

Jeśli nie zużyjemy całego musu, to możemy go przechować w lodówce i zjeść z naturalnym jogurtem.



Prosecco z musem rabarbarowym

źródło: "Jamie at Home", Jamie Oliver

 

300 g rabarbaru

75 g płynnego miodu o neutralnym smaku lub syropu z agawy, w oryginale jest cukier

butelka  schłodzonego Prosecco

 

 


Rabarbar myjemy, odcinamy końcówki i kroimy w plasterki. Przekładamy do garnka, słodzimy i dodajemy 2-3 łyżki wody. Doprowadzamy do wrzenia i gotujemy 2 minuty pod przykryciem. Zdejmujemy pokrywkę i gotujemy do czasu, aż kawałki rabarbaru zaczną się rozpadać, a sok zgęstnieje (kilka minut). Całość lekko przestudzamy i miksujemy na gładki mus. Odstawiamy mus do zupełnego wystudzenia.

1-2 łyżeczki musu nakładamy do kieliszka, wlewamy schłodzone Prosecco i dokładnie mieszamy łyżeczką. Proporcje możemy zmieniać zgodnie z upodobaniami.

Smacznego!

Pieczony rabarbar z miodem i jogurtem

Przyszedł czas na rabarbar, którego zapach i smak chyba zawsze będą mi się kojarzyć z dzieciństwem i ogródkiem działkowym.

 

 

Rabarbar pieczony w miodzie

500 g rabarbaru

płynny miód

1/2 łyżeczki świeżego, utartego imbiru

1/4 łyżeczki sproszkowanej wanilii lub ekstraktu waniliowego

400 ml dobrej jakości gęstego, naturalnego jogurtu

garść migdałów

 

Piekarnik nagrzewamy do 200° C.

Rabarbar obieramy i kroimy na kawałki nie większe niż 1 cm. Pokrojony rabarbar przekładamy do miski, dodajemy 2 łyżki miodu, imbir i wanilię. Dokładnie mieszamy i przekładamy do naczynia żaroodpornego. Pieczemy przez 15 - 20 minut. Po 5 minutach pieczenia należy jeszcze raz wymieszać rabarbar. Po upieczeniu wyjmujemy z piekarnika i pozostawiamy do zupełnego wystudzenia.

Migdały dość drobno siekamy i prażymy przez chwilę na suchej patelni, aż nabiorą lekko złocistego koloru. Odkładamy do przestudzenia.

Do dzbanka wlewamy jogurt, dodajemy 2-3 łyżki miodu i dokładnie mieszamy.

Kilka kawałków rabarbaru odkładamy, a resztę dodajemy do jogurtu i bardzo delikatnie mieszamy, uważając żeby kawałki rabarbaru nie rozpadły się zbyt mocno. 

Przekładamy jogurt do miseczek lub szklanek, układamy na wierzchu odłożone wcześniej kawałki rabarbaru i posypujemy uprażonymi migdałami. Jeśli deser jest za kwaśny, to możemy polać go miodem.

Smacznego!


Rabarbalove


Zawijamy w papier ryżowy

Spring rollsy w wersji light, bez smażenia czyli ryż, warzywa, tofu i papier ryżowy. Jako dodatek proponuję dip na bazie sosu sojowego lub tamari.

DSC_9595.JPG

 

Roladki z papieru ryżowego

 

8 płatów papieru ryżowego, moje miały średnicę 16 cm, można użyć większych, będą się wygodniej zwijać

100 g ugotowanego ryżu (ryż może być lekko rozgotowany, posklejany)

2 marchewki, obrane

4 gałązki szczypiorku, drobno posiekane

kawałek ogórka, około 8 cm

kilka listków sałaty lub młodego szpinaku

garść kiełków fasolki mung

150 g twardego tofu

2 łyżki sosu sojowego lub tamari

łyżeczka utartego, świeżego imbiru

2 - 3 łyżki tłuszczu roślinnego do smażenia

 

Sos / dip

źródło gotujzdrowo.com

2 łyżki sosu sojowego lub tamari

sok z 1/2 cytryny

1 łyżka płynnego miodu lub syropu z agawy

1/2 papryczki chilli, drobno pokrojona (bez nasion)

1 łyżka posiekanego szczypiorku

1 cm korzenia świeżego imbiru, obrany i starty

1 ząbek czosnku, obrany i zmiażdżony (opcjonalnie)

 

Zaczynamy od zamarynowania tofu. Do niedużej miseczki wlewamy 2 łyżki sosu sojowego/ tamari, dodajemy starty imbir i mieszamy. Tofu kroimy w bardzo drobną kostkę, dodajemy do marynaty, dokładnie mieszamy i odstawiamy na co najmniej 30 minut.

W międzyczasie przygotowujemy sos.

Wszystkie składniki sosu wlewamy do malutkiego słoiczka, dobrze zakręcamy i energicznie potrząsamy słoiczkiem do czasu, aż miód się rozpuści.

Rozgrzewamy tłuszcz na patelni i podsmażamy tofu na złoty kolor. Tofu mieszamy dość często, a pod koniec smażenia polewamy resztką marynaty. Po odparowaniu marynaty zdejmujemy tofu z ognia.

W misce mieszamy ryż, tofu i szczypiorek. Całość możemy lekko ugnieść dłonią, wówczas masa nie będzie sypka i nie powinna się wysypywać z roladek.

Ogórek dokładnie myjemy (nie obieramy) i kroimy w słupki (8 sztuk).

Obraną marchewkę kroimy w bardzo cieniutkie słupki lub ścieramy na tarce o grubych oczkach.

Do miski lub głębokiego talerza nalewamy letniej wody. Płat papieru ryżowego zanurzamy na chwilę w wodzie, a gdy zmięknie to przekładamy go na wilgotną, bawełnianą ściereczkę.

Na środku papieru układamy porcję ryżu, następnie kawałek sałaty lub listki szpinaku, kawałek ogórka i odrobinę kiełków. Zawijamy boki papieru ryżowego do środka, a następnie zwijamy rulonik. Przekładamy na talerz i przykrywamy czystą, wilgotną ściereczką. To samo robimy z pozostałymi kawałkami papieru ryżowego.

Roladki zjadamy zaraz po przyrządzeniu. Przed podaniem możemy je posypać sezamem.

Obok talerza z roladkami ustawiamy miseczkę z sosem.

Smacznego!



Zielone smoothie

Całkiem niedawno wpadła mi w ręce aplikacja z przepisami na smoothies, (Smoothies from Whole Living by Martha Stewart). Świetny zbiór przepisów podzielonych na sześć grup: podstawowe, posiłek w szklance, wolne od alergenów, detoks, podnoszące odporność i pomagające zrzucić wagę. Każdy może znaleźć coś dla siebie. Ja zaczęłam od zielonego koktajlu z działu detoks. Niestety musiałam go trochę dosłodzić syropem ryżowym, bo nie dało się pić, taki był kwaśny. 


Zielone smoothie z kiwi i awokado

porcja na 2 osoby


1/2 dojrzałego awokado

2 kiwi

8 listków świeżej mięty

1 łyżeczka soku z cytryny

1 szklanka wody (w oryginale woda kokosowa)

do posłodzenia miód o neutralnym smaku / syrop z agawy / syrop ryżowy, ilość według uznania


Awokado i kiwi obieramy, kroimy w cząstki i wrzucamy do blendera.

Dodajemy pozostałe składniki i miksujemy do uzyskania aksamitnej konsystencji (u mnie zajmuje to 2 minuty, na wysokich obrotach).

Przelewamy do szklanek i wypijamy.

Smacznego!





Pasztet z kaszy gryczanej i soczewicy

W tym roku zachęcam do upieczenia na Wielkanoc wegetariańskiego pasztetu. Nie wiem jak Wy, ale ja zazwyczaj już po niedzielnym śniadaniu nie mogę patrzeć na mięso. A jeśli ktoś wygospodaruje 5 minut to gorąco namawiam do przygotowania domowego chrzanu, który będzie idealnym dodatkiem do pasztetu.


Pasztet z kaszy gryczanej i soczewicy

1/2 szklanki kaszy gryczanej

1/2 szklanki czerwonej soczewicy lub łuskanego grochu

5 łyżek masła, najlepiej klarowanego

1 cebula, obrana i pokrojona w kostkę

2 ząbki czosnku, obrane i pokrojone w plasterki

3 duże jajka

łyżeczka oregano

sos tamari lub sojowy

sól

pieprz

Do pieczenia użyłam silikonowej foremki keksowej o wymiarach 10 cm x 23,5 cm, głębokość 7 cm.

Kaszę gryczaną gotujemy w szklance lekko osolonej wody, przez około 20 minut od momentu zagotowania. Gotujemy na bardzo małym ogniu, pod przykryciem. 

Soczewicę przepłukujemy pod bieżącą, zimną wodą i gotujemy w szklance wody, bez przykrycia, na bardzo małym ogniu. Mieszamy dość często. Gotujemy do czasu, aż soczewica się rozpadnie i cała woda odparuje (15 - 20 minut).

Ugotowaną kaszę i soczewicę odstawiamy do przestudzenia.

Piekarnik nagrzewamy do 180° C

Na maśle szklimy cebulkę, pod koniec dodajemy czosnek i podsmażamy jeszcze 3 minuty.

Do miksera przekładamy ugotowaną kaszę i soczewicę, dodajemy masło z cebulą i czosnkiem, oregano i jajka. Całość miksujemy do czasu uzyskania takiej konsystencji pasztetu, jaką lubimy. Ja miksowałam krótko i w moim pasztecie widoczne są całe ziarenka kaszy. 

Masę przyprawiamy sosem tamari lub sojowym, solą i pieprzem i jeszcze raz przez chwilę miksujemy.

UWAGA, pasztet powinien być bardzo dobrze doprawiony, nawet odrobinkę przesolony ponieważ podczas pieczenia gubi nieco smak.

Przelewamy masę do natłuszczonej foremki i wkładamy do nagrzanego piekarnika.

Pieczemy przez  około 40 minut.

Po upieczeniu pasztet wyjmujemy z piekarnika i zostawiamy w foremce do zupełnego wystudzenia. 

Zimny pasztet zawijamy w folię spożywczą i przechowujemy w lodówce.

Pasztet po wyjęciu z lodówki bardzo dobrze się kroi.

Smakuje rewelacyjnie z kremem chrzanowym lub ćwikłą. 

 

Chrzan domowy

porcja na jeden słoiczek

300 g korzenia chrzanu

2 łyżki soku z cytryny

200 g chudej śmietany

sól

 

Chrzan obieramy i ścieramy na tarce o drobnych oczkach. Dodajemy sok z cytryny i śmietanę. Dokładnie mieszamy i doprawiamy solą. 

Przekładamy do wyparzonego słoiczka i przechowujemy w lodówce.

 

Smacznego!



Lekka Wielkanoc
Wielkanoc bez glutenu.

Topinambur w roli głównej

Topinambur/słonecznik bulwiasty/Jerusalem artichoke - zapomniane warzywo o którym wspominałam w ostatnim wpisie - klik, doskonałe źródło inuliny. Topinambur ma delikatny orzechowo - ziemisty smak i  może być jedzony na surowo (w niedużych ilościach, nadmiar może spowodować problemy żołądkowe) lub po obróbce termicznej. Świetnie nadaje się do gotowania na parze, smażenia na maśle i gotowania w bulionie (zupa). Jak pisze Nigel Slater w "Tender, Volume I", najlepszym towarzystwem dla topinamburu są: natka pietruszki, sok z cytryny, masło, orzechy włoskie i laskowe, liść laurowy, śmietana oraz krewetki. Ja dodałabym jeszcze sezam.  

DSC_9350.jpg
DSC_9373.JPG

 

Zupa z topinamburu 

2 porcje

 

2 łyżki oliwy z oliwek lub klarowanego masła

1 cebula, obrana i pokrojona

1 ząbek czosnku, obrany

1 liść laurowy

1/2 kg topinamburu

500 ml wywaru warzywnego

sól

pieprz

 

Proponowane dodatki do zupy:

  • olej sezamowy lub z orzechów włoskich
  • chipsy z topinamburu
  • sezam
  • prażone orzechy włoskie

Do garnka wlewamy oliwę, dodajemy listek laurowy, cebulę i czosnek i szklimy na małym ogniu przez około 10 minut. 

Odkładamy jeden topinambur (zrobimy z niego chipsy), a resztę obieramy, natychmiast kroimy w plastry i wrzucamy do garnka z podsmażoną cebulą.  Smażymy na małym ogniu przez 10 minut, mieszając od czasu do czasu. 

Bulwy po obraniu bardzo szybko ciemnieją więc trzeba je natychmiast poddać obróbce termicznej lub wrzucić do wody z dodatkiem soku z cytryny. 

Dodajemy wywar warzywny, doprowadzamy do wrzenia i gotujemy na średnim ogniu przez około 25 minut lub do czasu, aż warzywa zmiękną. Doprawiamy solą i pieprzem, zdejmujemy z ognia i lekko przestudzamy.

Przelewamy zupę do blendera i miksujemy na gładki krem. Jeśli zupa jest za gęsta to dodajemy jeszcze trochę wywaru warzywnego. Na koniec jeszcze raz doprawiamy.

Chipsy z topinamburu

Piekarnik rozgrzewamy do 180° C.

Topinambur obieramy i przy pomocy noża do obierania warzyw kroimy na bardzo cieniutkie plasterki. Skrapiamy oliwą, układamy na płaskiej blaszce wyłożonej papierem do pieczenia i wkładamy do piekarnika. Pieczemy w termoobiegu, do czasu aż nabiorą złotego koloru (trzeba pilnować żeby się nie spaliły). Czas pieczenia zależy od grubości plasterków.

 

Przed podaniem zupę podgrzewamy, rozlewamy do miseczek, skrapiamy olejem sezamowym, układamy na wierzchu chipsy i posypujemy sezamem.

DSC_9365.jpg

Smacznego!